Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
16 lat, 6 miesiecy i 6 dni...


Mogłam zapomnieć daty urodzin wielu osób, ale jego nigdy.

Każdego roku w styczniu, był "tort" z marchewki i prezenty, które z taką pasją i wprawą trzymając w łapkach rozpakowywał. Dziesiątki zdjęć i filmików, nie mogę przestać ich oglądać...

Pustka jest ogromna... wszyscy mamy wrażenie, że zaraz wynurzy się zza krzaczka, że pewnie ukrył się pod jakimś owocowym drzewkiem i coś podjada. Że zaraz wybiegnie na przywitanie... A może poluje na robaki? Wulkan radości i energii mimo wieku, prawdziwy smakosz owoców i warzyw (ba, czego on nie lubił!) i rozładowywacz złego humoru. Nawet jak coś nabroił (ukradł marchewkę, ciastka, czy pętko kiełbasy, a nawet cały talerz z rybą w galarecie :) jego rozbrajajace spojrzenie zamieniało złość w śmiech...
Myślałby ktoś, że można płakać pod papierówka czy gruszką - patrząc na te jeszcze nie do końca dojrzałe owoce, które tak uwielbiał... Tyle lat wydeptywał ścieżki na ogromnym babcinym podwórku... a już zaczęły zanikać...
Pochowaliśmy go w pięknym miejscu, pod wysokimi tujami, w schowanej części ogrodu, po której się ani nie depcze, ani nie kosi... Piękny wielki głaz ozdobił to miejsce, posadziliśmy kwiatki... Kiedy sypaliśmy ostatnie grudki ziemi, z nieopodal położonego cmentarza rozległy się głosy dzwonu...

Jeszcze to do końca do nas wszystkich nie dotarło, co chwila ta myśl uderza z siłą strzały, jak to, już nigdy go nie zobaczę...? Spij spokojnie słoneczko... tylko ta myśl, że już nie cierpi, przynosi choć maleńkie ukojenie...

P.S. Trzy tyg temu, jeszcze przed urlopem - wyczułam sobie w nocy jakąś "zmianę" w piersi. Oddzielone krawędzie, dość spora wielkość, sama nie wiem co to. Praca i chęć spokojnego przeżycia urlopu spowodowały, że odsunęłam tę myśl do szuflady a po zaklepaniu terminu sierpniowego całkiem przestałam o tym myśleć.

Tej i poprzedniej nocy niewiele spałam... lecz gdy już zasnęłam, przyśnił mi się nasz psi terapeuta, który zawsze kładł pyszczek w bolące miejsca i tym razem przytulił się do mojej klatki piersiowej. Rano po przebudzeniu znalazłam termin do lekarza na jutro. Proszę o kciuki o 15:40. Bo trochę się boję...

  • myfonia

    myfonia

    19 lipca 2016, 10:19

    Melduję, że wszystko w jak najlepszym porządku! Pan doktor pochwalił moją technikę badania, wrażliwość na wyczuwanie zmian i szybką reakcję :) Okazało się, że to co sobie wyczułam to tzw. zrazik będący normalną częścią składową piersi, u mnie akurat nieco powiększony i wyodrębniony - ale taka moja uroda :)

  • myfonia

    myfonia

    18 lipca 2016, 09:09

    Dziękuję, obiecuję zameldować jak tylko wrócę do domu, (pewnie pod wieczór po wizyta o 16, a jeszcze dojazd itd). Chcę to mieć za sobą, nigdy nikt nie badał mi piersi.... wstyd mi z tego powodu i uważam, że czas najwyższy!

    • basiaaak

      basiaaak

      18 lipca 2016, 09:36

      A prosiłam, apelowałam w marcu 2013, a potem co roku...

  • basiaaak

    basiaaak

    18 lipca 2016, 08:28

    To lekarz z USG? Bo jeśli nie, to ja od razu poszła bym na USG. Zmiana to może być cokolwiek, sama wiesz jak było u mnie. Chociaż nieszczęścia chodzą parami (u mnie wykryto guzek 18 marca, a kot odszedł 25 marca) to proszę, nie martw się na zapas. U mnie dobrze się skończyło i u Ciebie też tak będzie :)

    • myfonia

      myfonia

      18 lipca 2016, 09:06

      Tak, tak. Szukałam właśnie takiego z USG i szybkim terminem wizyty. Pan ma bardzo dobre opinie w internecie, a ja po prostu chcę to zbadać i mieć święty spokój. Myślę pozytywnie :) Dziękuję ;*

  • rak1990

    rak1990

    18 lipca 2016, 04:44

    Trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze.... Sama mam psa który ma już ponad 15 lat i nie wyobrażam sobie żeby mogło go nie być, ale niestety kiedyś przyjdzie taki dzień :-/

  • rav84

    rav84

    17 lipca 2016, 23:15

    Takie sytuacje są zawsze ciężkie psychicznie dlatego bardzo Ci współczuję. Też to przeszłam kilka lat temu... Ja staram się wierzyć, że gdzieś istnieje jakieś psie niebo gdzie te wszystkie nasze pupile są szczęśliwe, wolne i kochane. A kciuki jak najbardziej trzymam!!!

  • zeberka363

    zeberka363

    17 lipca 2016, 22:47

    przykro mi z powodu psiaka-takie odejście mocno boli....trzymam &&& za wizyte u lekarza-daj znać jak poszło!

  • orchidea24

    orchidea24

    17 lipca 2016, 22:28

    będzie dobrze.!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.