Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
rok się kończy


a waga constans.
Hmmmm.
Zaobserwowałam coś dziwnego. Jakiś czas, zupełnie nieświadomie nie jadłam (bo nie miałam po drodze żeby kupić) pomidorów. Wyjątkowo zmniejszyły mi się problemy ze skórą, prawie zero wysiewów nowych wysypek (a mam je non stop od 16 lat). Wczoraj u rodziców zjadłam sałatkę w której był m.in. pomidor, ale też ogórek i inne. Nawet na głos wyraziłam swoje obawy i co - nowe bąble na rękach pojawiły się błyskawicznie! Zbiego okoliczności, atak po samoistnej remisji (to w tej chorobie, normalne i częste), czy tak mnie dziady uczulają?
To by była złośliwość losu.... ja kocham pomidorki. Już mi i tak nie w smak, że się mecze jak jem wszelkie kapustne, strączkowe, kalfioroew, czy bardziej błonnikowe ciemne chleby...
Wtedy akurat nie alergia dokucza...
A jeszcze to?
Ech. A miało być od jutra ONZ i kanapki z pomidorem na śniadanie.
Heh, kupię ogórka - zobaczymy.

350+70+40= 460
50+15 = 65
200+ 130 +330
400+ 30 = 430

1285 kcal

cdn

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.