Waga stoi, powietrze stoi... ja leże.. Mokre szaty niczym całun okrywaja spocone ciało. Powietrze rozedrgane, w szklance cola light jak fatamorgana.
Majaczę... na dachu skwierczy papa. Podśwaidomy lęk przed zamieszkiwaniem w bloku, urzeczywistnił się. W chwilach takich jak ta, tęsknię za piwnicznym chłodem rodzinnego domu, na zmianę marząc o własnym domku i gródku z głębokim cieniem...
Rozpływam się jak kostka lodu w szklance, jak masło ma maselnicy, ba, jak lodowiec!
mate1
11 czerwca 2010, 09:20Myfonia świetne zdjęcie mam takie samo na Sokolicy dokładnie w tym samym miejscu za barierką ale nie nadaje się do publikowania bo spocona byłam jak ty w tym upale ostatnio pieknie to opisałaś. A Pieniny są piękne uwielbiam Szczawnicę i okolice