Napiszę coś dzisiaj, bo nie wiem jak będzie z czasem w ten weekend. A więc najpierw chciałam nawiązać do tych kilku komentarzy, które napisałyście odnośnie mojego kłopotu z bieganiem. Bardzo Wam dziękuję w ogóle za odpowiedź, za wsparcie i za rady. Tylko że pisałyście tam o tym, że może biegi są za ciężkie, jeśli nigdy wcześniej nie biegałam itd. No tylko o to chodzi, że zaczęłam biegać już w wakacje! A od początku roku szkolnego biegam już regularnie. Na początku szło gorzej, ale od jakiegoś miesiąca nie miałam problemów z przebiegnięciem tej trasy, którą sobie wyznaczyłam. Te 5 km spokojnie dawałam radę, może z dwoma krótkimi przerwami na światłach czy na wydmuchanie nosa. Nawet zwiększałam sobie ostatnio ten dystans odrobinkę. Jasne, byłam zmęczona na koniec, ale w końcu o to chodzi, ale nigdy nie było tak, żeby mnie coś bolało, jak ostatnio. Dlatego właśnie się niepokoiłam, bo tę trasę dawałam radę spokojnie pokonać, bez żadnego problemu, a tu nagle takie coś... No ale w każdym razie. Dzięki Wam za wsparcie. Będę próbować dalej i zobaczymy. Jak sytuacja się nie zmieni, to spróbuję coś z tym zrobić, bo to nie jest normalne.
Co więcej napisać? Nie wiem. Na razie nic nie przychodzi mi do głowy, w ogóle ostatnio nic mi się nie chce, najchętniej to bym tylko spała, nie chce mi się rano w ogóle z łóżka wstawać. Może mi przejdzie. Będę się jakoś odzywać. Najbliższe dni pewnie będą intensywne, pociesza mnie jedynie fakt, że teraz będzie dużo łażenia po cmentarzach, więc to zawsze jakiś ruch. Dziękuje Wam raz jeszcze za wsparcie i trzymam za Was wszystkie kciuki!
YinYang
31 października 2013, 21:11Oby wszystko się jak najszybciej wyjaśniło :) Trzymam kciuki :)