śniadanie - płatki z mlekiem;
2 śniadanie (w szkole) - actimel, grahamka cienko posmarowana jakimś serkiem light;
obiad - ryba, 1/3 torebki ryżu, miał być kalafior, ale niestety był jakiś dziwny w smaku i musiałam go wywalić, więc dałam tylko odrobinkę kukurydzy;
podwieczorek - em... latte, jak zwykle i garść orzeszków;
kolacja - jeszcze nie miałam, ale będzie to jabłko lub jakiś jogurt.
Było słabo jeśli chodzi o ruch. Miałam dwa wf-y ale nie były zbyt intensywne. Do tego tylko jakieś 40 minut szybkiego spaceru. Dupaa...
No i boję się majówki. Nie będę mogła wziąć stepera ani chodzika, logiczne, że siłownia też odpada. Jest tam "naturalny" ruch, ale mniej niż zwykle. Poza tym więcej rzeczy, które kuszą. Nie mam tam wagi, więc bardzo się boje co na niej zobaczę po powrocie. Jejku... Aż mnie ściska w żołądku jak o tym myślę. Nie chcę znów przytyć! Matko...
No i rzadziej będę pisać. Pewnie co dwa dni, ale nie zaniedbam vitalii, bo to mi za bardzo pomaga. Trzymajcie się wszystkie!
muzaa
27 kwietnia 2012, 21:42@xxsomeonexx - nie wyobrażasz sobie jak bardzo jestem Ci wdzięczna! ;) i jak wiele Ci zawdzięczam. dziękuje.
xxsomeonexx
27 kwietnia 2012, 21:32Kochana, pamiętaj o nas że nas wspierasz a my Ciebie więc musisz być dzielna wrócić i napisać tu że jest OK ;) Więc nie martw się majówką!
muzaa
27 kwietnia 2012, 19:13tak, chciałabym., ale nie mam czasu, a poza tym nie przeżyłabym tego. ;p mam nadzieję, że nie. dziękuję! ;)
GrubaMi
27 kwietnia 2012, 19:06dobra kazda forma ruchu! nawet spacer!:) co Ty bys chciala 5h bez przerwy wypruwac z siebie flaki na silowni?:p nie przesadzajmy:) i nie martw sie nic majowka,nie przytyjesz!:)