A więc tak jak napisałam w informacjach o sobie, "poważną" dietę stosuje gdzieś od października. Szło mi dobrze, zrzuciłam 10 kilo. Jednak przez mroźną zimową temperaturę, która wpłynęła na brak ruchu oraz liczne święta z wieloma pokusami oraz lekkim "dołkiem" i zatrzymaniem się spadającej wagi poddałam się. Straciłam motywację. Na szczęście nie na długo. Przytyłam tylko jeden kilogram. Teraz zaczynam od nowa. Zostawiam to co było i szukam nowej motywacji, która da mi więcej siły na to by wytrwać jak najdłużej. Dziś zajmę się jej szukaniem, jutro już zacznę wprowadzać ją w życie. Będę opisywać postępy, bo po to jest ten oto pamiętnik. Mam nadzieję, że pomoże mi on bardziej się pilnować, bo z tym jest u mnie problem. Brak silnej woli. Nad tym muszę również popracować. A więc jutro napiszę mój jadłospis, ile się ruszałam, może coś właśnie o mojej motywacji. Zobaczymy... Na razie się wyłączam, żeby wszystko przemyśleć. Bądźmy dobrej myśli... To najważniejsze.
muzaa
23 kwietnia 2012, 21:33lovehatelove - nie dziękuje. ;)
muzaa
23 kwietnia 2012, 21:32Rybka2905 - ja się nigdy nie kochałam i chcę to wreszcie poczuć! cudownie byłoby spojrzeć w lustro i uśmiechnąć się do tego co się widzi. ;) dziękuje Ci, na pewno mi trochę pomogło.
lovehatelove
22 kwietnia 2012, 22:11trzymam kciuki, życzę powodzenia! ;*
Rybka2905
22 kwietnia 2012, 22:03SCHUDNĘ,BO CHCĘ SIĘ ZAKOCHAĆ W SOBIE NA NOWO:) Mam nadzieje, że to Cię zmotywuje:) Trzymam kciuki:)