Tydzień grzeczny choć bardzo bardzo męczący. Dużo zajęć nadprogramowych oczywiście na wczoraj:) Przeziębiona i głowa boli od zatok już 4 dzień. Problemy z autem i wtorek bez siłowni... Odrobię w następnym albo jeszcze następnym tygodniu. Dietowo grzecznie, ale bez pomiarów bo wczoraj wstawałam o 4.30! środek nocy.
We wtorek spotkanie z dietetykiem to będzie ważenie... Ale ostatnio waga raczej wciąż stoi...
Odszukałam w szafie spodnie brązowe sprzed xxxxx lat. Noszone od czasu do czasu w przypływie lepszej formy. No i całe szczęście, że mnie tchnęło bo są dobre!! Jeszcze trochę i bym przegapiła.
W lidlu kupiłam sportowy stanik i chyba całkiem niezły, mocno trzyma, biust spłaszczony ale na siłowni to raczej dobrze:) Nie zahaczę sztangą:) Tylko mega trudno go zdjąć:)
Pozdrowionka
catali87
9 listopada 2015, 12:01ooo brawo! dobrze, ze je odkopalas ;)
Krasnalia
9 listopada 2015, 01:09O taak,po ciuchach najlepiej widać, to daje większego kopa do walki :) Zdrówka i trzymaj się :)
emdzajna
8 listopada 2015, 21:49haha jak śmiechłam z "Nie zahaczę sztangą" xD. Ja też ostatnio pozaglądałam do starych pudeł i też pare rzeczy powyciągałam ;D. Trzymam kciuki na ważeniu :)
Stiefmutterchen
8 listopada 2015, 20:59za niedługo stanik się będzie lekko ściągał. Trzymam kciuki. W wolnej chwili zapraszam do mnie :)
moniq1989
8 listopada 2015, 20:26Fajnie ze stanik się sprawdza, teraz nic tylko ćwiczyć!