Nie poddawaj się! to najgorsze co możesz zrobić. Zapomnij o tym incydencie i zacznij na nowo:) ja jestem po weselu, objedzona jak nie wiem co, na weekend dałam sobie dyspensę, ale od dziś już grzecznie:) Powodzenia!
Najlepszym się zdarza. Teraz postaraj się, żeby nie popłynąć bardziej i będzie ok. Każdemu czasem hamulce puszczają, sztuką jest właśnie potem się opanować. Uszy do góry.
luna220
22 września 2014, 21:00Nie poddawaj się! to najgorsze co możesz zrobić. Zapomnij o tym incydencie i zacznij na nowo:) ja jestem po weselu, objedzona jak nie wiem co, na weekend dałam sobie dyspensę, ale od dziś już grzecznie:) Powodzenia!
Adriana82
22 września 2014, 09:02Najlepszym się zdarza. Teraz postaraj się, żeby nie popłynąć bardziej i będzie ok. Każdemu czasem hamulce puszczają, sztuką jest właśnie potem się opanować. Uszy do góry.