Cześć Perełki :)
Jakiś czas temu napisałam tutaj, że zaczynam od nowa i tak też się stało. Miałam teraz praktyki w szpitalu po 12 godzin łącznie z nockami więc nie było łatwo pogodzić obowiązki z dietą ale jakoś dałam radę.
Podsumowując: na wadze zobaczyłam dziś 76 kg ale jestem w trakcie @ no i wczoraj wieczorem miałam urodzinową kolację więc pozwoliłam sobie odjąć jeszcze pół kilograma tak więc oficjalnie 2,5 kg mniej w 3 tygodnie.
Zaznaczam, że czasem było lepiej a czasem gorzej z posiłkami jednak nie jadłam wcale słodyczy a to bardzo duży wysiłek dla mnie i uznaję to jako olbrzymi sukces. Biorąc pod uwagę to, że nie do końca stosowałam się do diety i nie ćwiczyłam prawie wcale uważam że spadek jest dość duży. Zrobiłam pierwszy krok teraz dorzucam do planu systematyczne ćwiczenia. Kilka treningów tygodniowo i codzienne rozciąganie do szpagatu. Takie sobie postawiłam cel i myślę, że jeśli nadal będę tak zawzięta szybko osiągnę swój cel. Kiedy obserwuję Wasze sukcesu to aż chcę się brnąć w to dalej i dalej.
Co u mnie ciekawego? Tak jak pisałam jestem w trakcie 3-miesięcznych praktyk na różnych oddziałach. Wczoraj skończyłam moją salę porodową i już za nią tęsknię - tam najbardziej chciałabym pracować. Nauczyłam się mnóstwa rzeczy, przyjęłam kilka porodów samodzielnie i jestem z siebie niesamowicie dumna, że w tak wspaniałym ale i trudnym szpitalu bo położna ma tam mnóstwo obowiązków dałam radę i nawet byłam chwalona dlatego jestem z siebie niesamowicie dumna !
W moim związku niezmiennie od pół roku świeci słońce, dogadujemy się bez zarzutu choć ostatnio pojawiła się drobna sprzeczka ale szybko wyjaśniliśmy sobie wszystko. Po tak burzliwym poprzednim związku teraz taka stabilizacja mi bardzo odpowiada. Mamy jakieś tam plany a co najważniejsze, nie muszę słyszeć "kocham" żeby to czuć.
Powoli muszę zacząć uczyć się do sesji bo czekają mnie strasznie trudne egzaminu na dodatek mam ich aż 6 w ciągu jednego tygodnia z jedną weekendową przerwą. Bardzo mi zależy żeby zdać ją jak najlepiej ale nie oczekuję cudów i martwię się że mogę niestety mieć pierwszą poprawkę :( No nic, póki co muszę się solidnie przygotowywać do egzaminów żeby późnij mieć czyste sumienie.
Jestem dumna z siebie, że ruszyłam do przodu i małymi kroczkami zmieniam swoje życie. Dziękuję Wam że jesteście, i proszę o ogrom motywacji bo bardzo tego potrzebuję. Ściskam i buziakuję ;-*
Mój ideał :)
breena.
3 maja 2015, 20:48Gratuluję spadku!!!! Oby tak dalej:))) ja też ładnie schudłam na Smacznie Dopasowanej :)) A teraz ile kcal jesz dziennie?