No nic, poległam już w piątek :( spontaniczna kolacja i impreza z koleżankami... nie muszę dodawać więcej.. ehhhh
Najwidoczniej detox wymaga ode mnie więcej przygotowań, muszę do tego podejść na poważnie, i myślę że jeśli raz się uda to co kilka tyg/mcy będę mogła robić go regularnie... w sumie nie powinnam była planować go w weekend ale przy tempie w pracy początek/środek tyg też nie jest najlepszym wyborem...
Póki co postanowiłam na ten tydzień włączyć do śniadania lemioniadę "Beyonce" (nie wiem jak ta biedna kobieta daje rade przeżyć kilka dni tylko o lemoniadzie, ale najwidoczniej takie życie...). Tzn lemon diet detox... Tak więc z rana, od dziś, funduję sobie smoothie z cytryny, imbiru, chili i syropu klonowego, oczywiście tylko na rozpoczęcie dnia, o samej lemoniadzie nawet nie myślę..
A dziś, śniadanie: truskawki, maliny, borówki, granola, jogurt truskawkowy
lunch: ryż gotowany na mleku kokosowym z curry, kurkumą, imbirem, fasolką szparagową, brokułem, marchwią, kalafiorem i kulkami z mięsa mielonego
kolacja: szykuję smoothie z ananasa, banana, kiwi (o ile owoce nie są najlepszym wyborem na koniec dnia, dziś po lunchu jestem pełna)
Miłego wieczoru dziewczęta!!!
P.S dziś wcisnęłam swoje (jeszcze nie piękne) cztery litery w jeansy, które miałam na sobie jakieś 1,5 roku temu. Ha!
Pszczolka000
24 marca 2015, 21:41No to gratuluję!! ;) a co do tej dietki, to fajna sprawa ;)
Ademida
23 marca 2015, 18:57Hmmm, a ja mam pytanie, czy oby nie za dużo w tym wszystkim węglowodanów?
Muflon29
23 marca 2015, 19:42dzięki za uwagę ;) przyjrzę się ;) dzisiejsze posiłki wyszły nieco spontanicznie, na jutro w sumie planuję podobnie, ale obiecuję poprawę ;) miłego wieczoru życzę!!!