No cóż, pierwszy tydzień ukończony a wyniku ni widu ni słychu:) Nie łudziłam, że w tydzień osiągne niewiarygodne rezultaty, ale gdyby waga choć trochę drgnęła, nie powiem, motywacja by wzrosła :) zobaczymy za tydzień, i za kolejny, i za 3 tyg :)
Plan bez zmian--> kontroluję co jem, nie jem śmieciowego jedzenia. A dla motywacji, sukienka, w którą chciałabym się zmieścić na Boże Narodzenie zawisła w widocznym miejscu, co bym pamiętała jaki jest cel :) rozmiar mniej :)
Neptunianka
3 listopada 2014, 19:54ponoc tym dluzej sie czeka tym lepsze efekty
Muflon29
3 listopada 2014, 20:06oby oby :)
havva82
3 listopada 2014, 19:51może spróbuj zapisywać co jesz? mnie zgubiły pierdoły,wcale nie talerze frytek wieczorami a podżeranie niewielkich rzeczy między posiłkami, jak zaczęłam zapisywać waga od razu skapitulowała. A może za mało wody?
Muflon29
3 listopada 2014, 20:13myślałam o zapisywaniu, i np. liczeniu kalorii, ale zrezygnowałam, postanowiłam planować zakupy (w weekend zaopatrzyłam lodówkę na 5 pracujących dni) i zaplanowałam posiłki na cały tydzień, tak aby gotować/przygotowywać lunch do pracy i kolację samodzielnie a przy okazji rozmijać szerokim łukiem sklepy (w drodze do i z pracy i nie kupować gotowych potraw- a przyznam że często bywało z powodu braku czasu).. ehhh co do wody, to staram się wypijać litr dziennie, małe kroczki bo generalnie nie pije dużo na codzień, żadnych napoi etc. Co do wody jeszcze to już jakiś czas temu zauważyłam, że mam mały problem z zatrzymywaniem w organizmie, zdażało się już 2-3 kg wahania tygodniowo... pożyjemy zobaczymy :)