a Srak!
Pierwszy dzień w pracy spoko:
sniadanko: kromka żytniego z serem, szynka z kurczaka, ogóras
2 śniadanko w pracy: grahamka i activia
poczestunek od szefa: filiżanka żurku (tak pyszna zupka że mm!!)
PO PRACY tak głodna, i kupiłam sobie Grześka orzechowego (280kcal)
obiad: ryz, gulasz z indyczka, sałatka z pomidora, ogorka i cebulki.
i 2 takie wafle zbożowo-ryzowe
---
Wtorek:
śniadanko: mała miseczka owsianki z bananem.
2 śniadanie: bułka grahamka z kawalutkiem sera, szynka z piersi kurczaka i ogorek,
poczestunek od szefa: sałatka:sałata, ogorek, pomidor, rzodkiewka i albo jogurt albo smietana, ALE NIE ZJADŁAM ANI TROCHĘ:P
Po pracy udało mi się zsynchronizować z nnum w polewie czekoladowej z narzecoznym i wrócilismy kawałek razem do domu, zahaczajac o sklep i kupił mi Guliwera, czyli cos a la magnum, ale z migdałami..jakie to pyszne..1,70 i tylko 280 kcl! W domciu ryż z watróbką drobiowa, była tak mięciutka, że rozpływała się w ustach! poezja! Najedzeni i szczęśliwi pojechalismy pospisywac weselne umowy, coraz bardziej jestem podekscytowana i zalamana, bo za samych gosci nam wychodzi 25000 :O... musimy to zredukowac, albo poczekać, az niektorzy sami zrezygnują. A tak marzyłam zmieścić się w 30 000 ze wszystkim!:P
W suknię tez bym chciała się zmieścic, ale jeszcze jej nie mam:P. Ale spokojnie spokojnie, damy radę. Dzisiaj na sniadanko zjadlam jajecznicę z odrobinką swojskiej kielbaski, cebulka, pieczarką i bułką razową ziarnistą, a na drugie sniadanko będzie bułka i activia, a po pracy: tadaaaaa ryż ze wczoraj i pierś z kurczaka na parze z pieczarkami:) Pysznie i zdrowo będzie, o tak:)
Od wczoraj jest @, ale za bardzo ochoty na slodkie nie mam, wafelek byl dlatego, ze fest w brzuchu mi burczało, a tylko ten automat z batonami był.. a lód - wczoraj było cieepło i parno, wiec sobie pozwolilam:). Dzis już sobie nie pozwolę, bo pada deszcz i zimno:P
W niedzielę MIERZENIE!^^