Oficjalnie oznajmiam, że wykończyłam, dojadłam i zakończyłam żywot wielkanocnych smakowitości i słodkości. Tak więc od jutra powrót do kochanej lekkostrawnej diety - jednak nie mogłabym tak wiecznie jeść jak przez ostatnie 4 dni :P. 7 lat temu jeszcze pewnie bym mogła...
jutro planuję godzinkę z ćwiczeniami mixem Ewy i Mel B. Jutro bedzie dobry ćwiczeniowy dzień!
Mam nadzieję, że wielkanocne jedzenie was nie przygniotło i podnosicie się by godnie podążać do miasta "Zgrabnych pośladów"! :)
pannaWeasley
3 kwietnia 2013, 20:32damy radę! :)