Hejooo dawno nie pisałam ale od zeszłej środy mocno działam choć dietę mam od poniedziałku to od środy starałam się ćwiczyć. Wyzwanie z przysiadami dodało mi poweru i wodę. Na początku trudno było mi wypić 1,5 litra ale od 3 dni wychodzi.
Zaczęłam ćwiczyć Skalpel z Chodakowską. Pierwszego dnia wymiękłam po 8 a za dwa dni po 13 minutach ale jest progres... ;)
Staram się też dużo spacerować z córeczka ;) No i udało się nie pić coli chociaż była w domku i zjeść kilka chipsów na imprezie a nie całe mnóstwo no i odmówiłam kebaba jak chłopaki zamawiali ^^.
W poniedziałek zaczęłam dietę i co najważniejsze smakuj eee mi na razie^^ tylko mocno wzięłam się za gotowanie i koniec końców było mało ruchu czyli tylko przysiady i godzinne spacery z wózkiem. Dobiło mnie to trochę ale najgorsze ze od wczoraj chora ;/;/. Na szczęście mama na dziś pogotowane ale już czuje ze woda mi gorzej wchodzi i ruch znowu padnieee ;/;/ No i mam nadzieje się nie złamać ale jak 3 raz chora juz w tym roku to naprawde mam dosc.. ;/ zwłaszcza ze miałam plan na aktywna sobote z mężem na trampolinach... Nic postaram się nie podacc i moze uda mi sie wypic 1,5 litra wody dzisiaj?
Buziaki z łózka gdzie leże z termoforem...
Justynka na razie usnęła...
3mam kciuki za wszystkich :*
KROWA21
4 lutego 2016, 12:55polecam pic wodę z cytryną czy też z innymi np.truskawki czy pomarańcza;) dawka owoców dzienna zaliczona będzie razem z wodą :) gratuluję samozaparcia też je w sobie w końcu odnalazłam!! spacerujmy z córkami, smacznie gotujmy i nie poddawajmy się pokusom. jest progres jest radość jest zdrowie jest fajnie :) powodzenia Mućko-- Krowa z tej strony :)