Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
....
28 lutego 2014
F. ciągle z gorączką, dom ponad tydzien niesprzątany, pranie się piętrzy, naczynia się piętrzą, wszędzie kurz, ubrania i zabawki... Dziś noc nieprzespana, więc pól dnia spaliśmy, na podłodze piaskownica... Luby cały tydzień pracował po 12h, zlecenie za zleceniem, a teraz wszystko na mojej głowie... Nie wiem kiedy się wyrobię, aż mi się nie chce za to zabierać, bo to syzyfowa praca... Jak robię wszystko codziennie jest ok, ale nie ma mnie tydzień i przechodzi armagedon, który ogarniam kolejny tydzień... Dietowo zaczęło się dobrze, zadnych grzechów, może obiad za duży, ale dzis nie mam ochoty o tym myśleć... Oby wszystko wróciło do normalności..
keisho
1 marca 2014, 16:56Oj biedna. :( Trzymaj się tam i nie myśl o bałaganie. Spokojnie, powoli wszystko uda Ci się nadrobić :)
PannaKolorowa
1 marca 2014, 08:30u mnie porządek też pozostawia wiele do życzenia ostatnio. wczoraj poskładałam tylko pranie, bo już nie było gdzie prze nie tyłka posadzić :P
Mirajanee
28 lutego 2014, 17:40Bardzo Ci współczuję.. Trzymam kciuki, żeby sprawy szybko się poukładały.
UlaSB
28 lutego 2014, 17:02Współczuję i trzymam kciuki, żeby wszystko jak najszybciej wróciło do normy!