Ostatnim czasem przeżywałam, nieustanne załamanie tym, że w nic się nie mieszczę. A dziś okazało się, że tak nie do końca. Wprawdzie schudłam niewiele, bo ze 2,5 kilo od mojej najwyższej wagi, jednakże dziś rano wlazłam w spodnie, co do których oststni zwątpiłam, że je jeszcze założę.
Może jestem zbyt dużą pesymistką. Straciłam wiarę w schudnięcie i pogrążyłam się w czarnej rozpaczy i obżarstwie. Ale może jakoś powoli z tego się wygrzebię.
A póki co licytuję na pewnym portalu aukcyjnym, żakiecik w rozmiarze 48, który jest prześliczny. I w 48 też będę ładnie wyglądać, ale do czasu. Aż będę nosić rozmiar 40.
Póki co spokojnego chudnięcia.
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Poziomkaaaaaa
1 października 2012, 14:22Te spodnie na pewno dały dużą motywację :) powodzenia, trzymam kciuki żeby był już za niedługi czas wymarzony rozmiar. :)