Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Przeklęte 88


Coś się we mnie zacięło. Kręcę się ciągle wokół tej 88. Jak tylko trochę spadnie, to zaraz następnego dnia wraca. Mam wrażenie, że to bariera nie do przekroczenia.
Wiem zapuściłam się strasznie. Jak mogłam pozwolić, żeby tyle mojego wysiłku poszło na marne. Przecież ważyłam już 6 kilo mniej i to bylo zaledwie rok temu. Ja to zamiast na vitalię się zapisywać to do psychiatry powinnam pójść, bo ja jakieś zaburzenia pewnie mam. Póki co to jestem dzis antyspołecznie nastawiona do wszystkiego. Nic mi się nie chce i mam dóóóóół.
Jestem brzydka, gruba, nikt mnie nie kocha, nikt mnie nie lubi. Jestem odpadem.
  • papi2311

    papi2311

    18 maja 2011, 10:03

    nie ma co sie nad soba uzalac tylko zabrac sie do roboty...troche ruchu troche dietki i efekty beda nie ma co sie dolowac i glowa do gory!!trzymam za Ciebie kciuki pozdrawiam

  • mada348

    mada348

    18 maja 2011, 10:01

    Moja kochana odpadem to jestem ja,zobacz jak długo na vitalii,zapisałam się jak miałam 73 kg,a porządnie odchudzam się od wagi 90 kg,głowa do góry,nie przejmuj się wadze też kiedyś się znudzi te 88 ,do wszystkiego trzeba dojrzeć do odchudzania też ,jesteś piękną ,młodą i wykształconą kobietą,tylko zazdrościć,pozdrawiam........

  • papi2311

    papi2311

    18 maja 2011, 09:38

    nie ma co sie nad soba uzalac tylko zabrac sie do roboty...troche ruchu troche dietki i efekty beda nie ma co sie dolowac i glowa do gory!!trzymam za Ciebie kciuki pozdrawiam

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.