Boże jaka jestem głodna. Niby na dukanie można jeść dowoli, ale problem jest w tym, że u mnie w lodówce to wybór raczej żaden. Jutro jadę do dużego miasta, to wpadnę do dużego sklepu i coś kupię. Mam ochotę na łososia, ale u mnie na wsi to za żadne skarby się go nie dostanie. Póki co zrobiłam sobie dietetyczny rosołek, do którego zamiast klusków wlałam rozbełtane jajko i potem zamieszałam, Zrobiły się takie frujki w zupie. Jak ktoś ma słabe nerwy to nie powienien tej zupy robić, bo choć smakuje bardzo dobrze, to wygląda raczej tak sobie. Do końca dnia mam jeszcze w zapasie 2 jogurty beztłuszczowe i pół kostki twarogu. Jakoś do jutra wytrzymam.
Nastrój od wczoraj troszeczkę się poprawił, ale do szczęścia to jeszcze daleko. Pogoda mnie dobija. Boże a do marca tak daleko.
linda.ewa
15 września 2010, 16:37ale bedziesz wtedy Taaaaaaaaaaaaaka chuuuuuuuuuuuuda!!!
ewelina50kg
15 września 2010, 16:23daleko ale pomysl jak bedziesz wygladac w marcu - pieknie i szczuplo:) pozdrawiam