Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Toż to szok


Zapomniałam napisać o wczorajszej wizycie u teściowej. Ostatnio mamy troszeczkę na pieńku, bo nie przyjechała na urodziny do mojego starszego syna i się na nią obraziłam. Poza tym wkurzyłam się, że jak do niej przyjadę to ciągle bachory siostry mojego męża latają po chałupie i nawet nie ma jak usiąć i kawy wypić. No i wczoraj musiałam jechać, żeby zawięźć ładowarkę, którą jego siostra dostarczy mu, bo tam do nich na urlop jedzie. Zadzwoniłam wcześniej, żeby się zapowiedzieć. Myślałam, że może mamciosia wyjedzie bachorów pilnować, ale nie. Co więcej, zajeżdżam do nich a tu... niespodzianka. Na stole w kuchni stoi jeszcze cieplutkie ciasto (szarlotka). Skusiłam się na jeden kawałeczek (mikroskopijny) ale czuję się usprawiedliwiona, bo teściowa ciasto zrobiła dietetyczne - więcej tam było jabłek niż ciasta. No i po prostu byłam w szoku. Potem poprosiła, żebyśmy zostali na kolację i na koniec zaprosiła nas dziś na obiad podkreślając, że będzie kurczaczek (też dietetycznie). Obiecałam, że przyjadę. Tak naprawdę to robię to też dlatego, że nie chce mi się w niedzielę w garach mieszać.

No i proszę, czasem i z teściowej człowiek wyjdzie.

PS. Jestem uzależniona od Vitalii, ale może to dobrze, bo jak czytam wasze historie, to mnie to bardzo mobilizuje i odzyskuję wiarę, że mnie też się uda.

  • linda.ewa

    linda.ewa

    5 września 2010, 19:41

    .

  • maziii

    maziii

    5 września 2010, 18:35

    dasz radę :)

  • KLUSIA1954

    KLUSIA1954

    5 września 2010, 10:53

    Teściowa też człowiek! Wiem coś o tym, bo jestem teściową, he he. Dziękuję za wyjaśnienie.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.