Oj długo mnie nie było, ale to z przyczyn obiektywnych. Małżonek był w domu, a w tym czasie to po prostu istna gonitwa jest. W tak zwanym międzyczasie zaliczyłam jeszcze rodzinny pogrzeb. Waga trzyma się w ryzach, choć dieta odeszła trochę w odstawkę. Powód jest ten sam co od kilku miesięcy - Egzamin. Mam tyle nauki, że nawet nie mam czasu jeść, a co mówić odpalić kompa. Zostało już tylko 12 dni.
Wracając do mojej "pracowej" imprezy to zrobiłam furorę. Ubrałam się oczywiście odpowiednio, żeby podkreślić że schudłam. Moim kolegom ślina ciekła po bordzie, bo biorąc do kupy moją szczuplejszą pupę i wyeksponowany dekolt to sama im się nie dziwię. Przetańczyłam całą imprezę i po prostu było cudnie. Na dodatek zrzuciłam 1 kilogram po tej imprezie, to chyba od tych wygibasów na parkiecie. Muszę częściej tańczyć.
jolaamor
17 czerwca 2010, 15:59to super że tak ich zdziwiłaś swoim wyglądem i właśnie dla takich chwil warto się odchudzać ..Pozdrawiam serdecznie!