Wstałam po piątej. Ciemno jeszcze jest. Miałam miłosny stosunek do życia. Na szczęście większość rzeczy udało mi się grzecznie zrobić w poniedziałek, więc mogłam sobie pozwolić na małe obijanie. Sypać zaczęło się koło dziesiątej. Czyli norma. Musiałam tyłek z domu ruszyć i iść jednak do pracy. Udało się skończyć przed czasem. I nie potrzeba było żadnych błagalnych telefonów, żeby jeszcze poczekali.
Rehabilitacja trwa. Wczoraj wylądowałam godzinę przed zamknięciem przychodni. Oczywiście musiał siedzieć mój znajomy. Ludzi prawie nie było, to miał czas. Zbyt dużo czasu dla mnie. Mam opracowanych coraz więcej sposobów w jaki mogę go zamordować.
I na koniec dnia pojechałam sobie do lasu. Grzyby zdecydowanie są.
Jeść jadłam jak wróciłam. Wcześniej tylko kawa i kilka owoców. Nie wyrabiałam się. A w związku z tym, że miałam masę kalorii w zapasie to cztery rogaliki sobie zjadłam. A co.
Jedzenie
Kawa – 40 kcal
nektarynki – 110 kcal
Bułki - 440
śliwki 100
cola - 2
rogaliki – 480 kcal (cztery sztuki policzyłam sobie po 120 sztuka)
Razem: 1172 kcal
Waga 92,3 kg
Magga74
10 września 2014, 16:45powiedz co to za kawa za 40 kcal? i cola za 2 kcal?
mowyniema
10 września 2014, 18:04kawa z mlekiem, cola zero