czas przyznać się że moja waga jest daleka od tego co do tej pory było na pasku... -zaktualizowałam go. Brak zapału do ćwiczeń i do dietowania choć statram się jeść w miarę zdrowo-no może po za słodyczami ale i one zostały trochę ograniczone i zastąpione serkami i jogurtami. Nie zajadam się mięsem i tłustymi sosami, raczej są to ryby i warzywka, czasem kurczak a wczoraj rosół z kaczki-to tak przy niedzieli:) Za to od trzech tygodni młócę humus-jest przepyszny! Do tego chleb żytni na naturalnym zakwasie własnej roboty i warzywka. Czasem mam cug na pedałowanie więc wskakuję na rowerek stacjonarny i noszę się z zamiarem odkurzenia stepera bo wylądował w piwnicy.
Trochę systematyczności i będzie tylko lepiej
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
Fisiulinienka
29 stycznia 2014, 21:24doczłapałam się i się melduję... znowu... :-( będę podczytywać, bo mnie szlag trafi... motywacji u mnie za grosz nie ma. A tu proszę ! Odkurzanie steperka... no no no... :-)
nianiaBasia
27 stycznia 2014, 12:51Wiem co czujesz kochana mam to samo! ale musimy się zabrać za siebie w "kupie " siła:) pozdrawiam