Nie wiem, czy to po kolejnych zawodach i dołożonych ćwiczeniach z Jillian Michaels, czy po prostu jakieś wiosenne przesilenie mnie dopadło. W każdym razie jestem totalnie wypompowana i nie mam na nic siły. Ale nie będę się zmuszać, tak jak ostatnio, bo tylko sobie zaszkodzę. Kiedy poczuję, że odzyskałam formę zacznę ćwiczenia na nowo. Mam nadzieję, że już jutro będzie dobrze.
A wracając do zawodów w majowy weekend - czas na 5km poprawiony o 40 sekund. Następny bieg 15 czerwca, więc jest trochę czasu, żeby się jeszcze podciągnąć.
mooonshine
12 maja 2014, 18:20Odpoczynek zadziałał jak trzeba. W czwartek zrobiłam prawie 8km, a w niedzielę kolega wyciągnął na leśne bieganie na 6km. Było ciężko, ale dałam radę :D
Mata_Hari
7 maja 2014, 20:07Podziwiam, ja bym się chyba nie zmusiła do zawodów... I też jestem zwolennikiem teorii, że nie można się zmuszać. Nic dobrego z tego nie wynika.
tttrrr
7 maja 2014, 19:25Nic na siłę :) regeneracja tez sie przydaje ;)