dłuuugo nie pisałam, bo stwierdziłam, że pisanie po raz kolejny o tym że znowu mi nie idzie że odchodze od diety i ćwiczeń i że znowu nie umiem dotrzymać sobie obiecanego słowa to już jest nudne nawet dla mnie a tym bardziej dla Was.. Kiedy staje przed lustrem to mówię tylko do siebie; żałosna jesteś.. Koniec z tym nie będę pisać o tym jak znowu zawaliłam. KONIEC.
Staram się teraz ćwiczyć i jeść a tyle zdrowo ile mogę i regularnie, nie powiem że jest to łatwe ale jakoś mi idzie. Zapoznaję się z moim stepperem i podoba mi się coraz bardziej! Lubie na nim ćwiczyć. Jestem w stanie wyobrazić samą siebie w lepszej chudej wersji ale jakos droga do tego jest dla mnie baardzo trudna a nie chce tak wyglądać.
Niczego nie chce Wam obiecywać bo boję się że znów nie dotrzymam słowa.
Ale za Was wszystkie trzymam kciuki, bądźcie bardziej dzielne niż ja :)
Powodzenia i całuje Was ;*
inesiaa
18 lutego 2014, 23:23Wiec nie obiecuj i nie opisuj tego co bylo...zrob tygodniowy plan i sie go trzymaj a jak bedzie kryzys to przywolaj w myslach ten fajny obraz siebie jako mega laski, czekam na pierwszy wpis o malutkim sukcesie:)))
Rizzoli
18 lutego 2014, 22:39Na mnie też działa metoda małych kroków. Wyznaczam sobie jakiś cel, który nie wymaga ode mnie miesięcy wyrzeczeń i jak go osiągam to wyznaczam sobie kolejny. Każdy kolejny cel, który udaje się osiągnąć daje porządnego kopa do dalszej walki :) Powodzenia!
Monika3030
18 lutego 2014, 21:51Staraj się wprowadzać zmiany w życie małymi kroczkami. Z czasem będzie łatwiej :) Dobrze, że lubisz ćwiczyć na stepperze. Ważne żeby ćwiczyć to co się lubi! Powodzenia