Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
"Give me kaszanka the schab is hundred years old!"


Nie lubię mięsa ale ta piosenka jest całkiem zabawna OT.TO - Pizza i Pyzy :)

Ciężko u mnie z byciem konsekwentną i przez chwilę waga nawet pokazała 81.60 kg!
Walnęłam się wtedy w głowę i pomyślałam "Ty pusty łbie, chcesz to wszystko teraz nadrobić? Wracaj do diety!". No i wróciłam. Dziś 78.50 kg, niby cieszy ale gdybym nie przerywała diety pewnie było by dziś dużo mniej, ale trudno, do grudnia muszę jakoś wyglądać, nie chcę spędzić kolejnego sylwestra na kanapie, zaproszenie już mam i zamierzam z niego skorzystać i dobrze się bawić.
Nie chcę być wciąż tylko dobrą przyjaciółką i koleżanką, chciałabym żeby ktoś spojrzał na mnie jak na kobietę. Zawsze koledzy mówią "jesteś super dziewczyną, naprawdę, moją najlepszą przyjaciółką"... tyle, że ja nie chcę być tylko przyjaciółką, niestety wiem, że puki nie schudnę nikt nie będzie chciał mnie pokochać, bo to wstyd, prawda? Lepsza chuda i brzydka niż ładna i gruba. Niestety świat już taki jest, ja nie mogę go zmienić ale mogę zmienić siebie. Dlatego to robię.
Będąc grubą może nie jestem jakoś szykanowana, nikt mi tego nie wypomina, nie słyszę przykrych słów, bo żadnych słów nie słyszę, jestem niewidzialna, na temat swojego wyglądu nie słyszę nic kompletnie, ani "jesteś obleśna" ani "ładnie wyglądasz". Nie znoszę tej obojętności, czasami mam ochotę wykrzyczeć komuś kto się mi przygląda "no powiedz w końcu co myślisz, powiedz, że jestem gruba i brzydka".
Ostatnio dopadła mnie dziwna "przypadłość". Chodząc czy jeżdżąc po Warszawie wciąż porównuje się z innymi kobietami, głównie pod względem grubości oczywiście. A wiecie co jest najgorsze? Jeszcze nie widziałam dziewczyny czy kobiety grubszej ode mnie :( Wiem, że to jest okropne jak tak szukam wzrokiem kogoś grubszego i myślę "hmm chyba jestem trochę szczuplejsza", ale w sumie i tak jeszcze nie zdarzyło mi się tak pomyśleć bo po prostu grubszych nie widziałam.
Teraz się zastanawiam ile dziewczyn ma taką satysfakcję patrząc na mnie? Ile choć przez chwilę pomyślało "jaki spaślak, dobrze że tak nie wyglądam" i uśmiechnęło się pod nosem? Nie wiem, może popadam już w jakąś paranoję. Może za mało witamin i psychika mi już siada, bo przecież chyba są na świecie ludzie którzy ważą więcej niż 78 kg przy wzroście 162 ? Dlaczego w takim razie nie wychodzą na ulicę, dlaczego ich nie widzę?




  • mapusia

    mapusia

    9 października 2009, 13:20

    mój wpis jakoś ostatnio.. .https://vitalia.pl/index.php/mid/49/fid/341/diety/odchudzanie/w_id/853207

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.