Witajcie! :)
Ach ta pogoda mnie już męczy!
Dzisiaj miałam iść wieczorem z koleżanką biegać, ale no zaczęło padać i tyle nam z tego wyszło!
Co nie oznacza, że dzisiejszy dzień bez treningu. Już wcześniej był killer i szczerze przyznam, że się zmęczyłam i spociłam lepiej nie mówić jak co :D
Ostatnio jak się z koleżanką biegać wybrałam to biegłyśmy, biegłyśmy i przebiegłyśmy 7 km!
Więc myślę, że jest się czym chwalić! ^^
Jeżeli chodzi o dzisiejszy dzień pod kątem posiłków:
Ś: bułka z twarożkiem MÓJ ULUBIONY, jajko, pomidor, pasztet sojowo-pieczarkowy, kapka keczupu
ŚII: serek z dżemem, małe jabłko, kinder bon bon :D
Obiad: makaron pełnoziarnisty z warzywami, kawałek pasztetu sojowo-pieczarkowego
Przekąska: kawa, 2 łyżki miodu
Kolacja: serek truskawkowy light, banan, 2 łyżki mieszanki owsianej
Woooda ! ;]
Przy takim menu raczej można się obstać i nie ma źle :)
Jutro muszę obowiązkowo wracać do domu, bo dentystę mam ! Trzeba porządek z tymi zębami w gębie zrobić! Bo ostanę się bez zębów i tyle będzie z tego! :D
Zauważyłam u siebie idealną zmianę! Odnośnie nałogu. Po przeczytaniu książki "nałogowy człowiek" utwierdzam się w fakcie, iż pewnego czasu kiedy to były moje początki w kolejnym razie odchudzania (który się powiódł) myślałam nałogowo o jedzeniu! Dosłownie. Było tak, że dopiero co zjadłam śniadanie, a już myślałam co zjem na drugie śniadanie. To samo odnośnie obiadu, kolacji. Wszystko kręciło się wokół tego i już wtedy się zastanawiałam jak sobie z tym poradzić. No i przyszło ot tak. Nie mam już tego! Nie zapominam o posiłkach, ale też nie spędzam całego dnia na intensywnym myśleniu o tym co zjem.
A kiedyś no było tak! Także punkt dla mnie :)
Jeżeli chodzi o życie prywatne. Zmiany, zmiany. Chociaż nie wiem jeszcze jak je odbierać. Chyba rzeczywiście lepiej czekać co będzie i za dużo się nie przejmować ! Najlepsze wyjście! :)
Poznałam kogoś na sylwku i wlaściwie nie brałam w ogóle opcji spotykania się z tą osobą pod uwagę!
A tu wystarczyło parę imprez, na którym jeszcze kumpla nakręcałam na naszą koleżankę, a stało sie tak, że się no spotykamy!
Najdziwniejsze zawsze jest to, że przychodzą takie sprawy w najmniej spodziewanych momentach.
Już byłam pewna i przyjęłam na spokojnie do siebie, że po prostu no związki nie są dla mnie. Że po prostu nie jestem do nich stworzona i tyle. A tu nagle taka niespodziewana sytuacja. Ciężka, ze tak powiem do ogarnięcia dla samej mnie!
Bardziej jednak obawiam się siebie. Nie chcę Go zranić, a wiem jaka jestem. Strasznie fajnie się spędza czas, ale nigdy w jakimś związku nie byłam właściwie (bo uciekałam? bo nie chciałam? bo nudziłam się? bo to nie było dla mnie?), dlatego najpierw musze sie nauczyć jak to ma wyglądać.
No ale to już więcej nie truję ! :) Pożyjemy, zobaczymy! ^^ Ważne, że nie zmieniam się przy nim jak jestesmy razem i ze znajomymi! :) A dużo osób tak robi! Niestety!
Poza tym. Biorę się poważnie za opracowanie wyników badań do mojej pracy, bo na Wielkanoc do Niemiec znowu, do pracy, więc no trzeba jak najszybciej to opracować, a z moją promotor coś widzę lekko nie będzie :P
Wszystko musi mieć ręce i nogi ! Ale dam radę :D
Może i sie uśmiala ze mnie ostatnio jak nie wiem, ale bedzie git. A czemu? No cóż jak nikt się nie zgłasza to stwierdziłam, że będzie się na kimś wyżywała, ale nas nie puści, więc zglosiłam się. I się ZACZŁO! Ogólnie śmiechu miała po pachy, ja razem z nią i reszta grupy to samo. Monka jak się wybije z grupy to zawsze to samo :D
No nic zbieram się spać chyba, bo rano trza wstać o 7 co by umyć włosy i do dum jechać pozałatwiać sprawy! ;)
Mam nadzieję, ze dzień pod katem dietki udany i powodzenia jutro! :)
Karmelkowaaa
26 marca 2014, 15:11Przytylam no 10 kg od tamtego roku ;(;( poznalam go na dyskotece i gadamy po polsku bo umie :P i tutaj ma rodzine ^^ czysty przypadek :) dzis czekam na niego! ;)
Grubaska.Aneta
25 marca 2014, 22:27jak ktoś lubi awokado i łososia to jest pycha:)
Karmelkowaaa
20 marca 2014, 20:27U mnie też zmiany pod tym względem :) także kochaana niczego się nie bój ;) trzymam kciuki za Ciebie! u mnie pogoda wreszcie dzisiaj jakas normalna
baskowaa
20 marca 2014, 08:49Mnie też ta pogoda drażni! Już od tygodnia nie biegałam ;) ledwo co zaczęłam a pogoda się skitfasiła ;p udanego załatwiania spraw :) aa i niech Ci się wiedzie z panem z sylwestra :D
Piczku
19 marca 2014, 17:11niestety ja jestem na etapie takiego ciągłego myslenia o jedzenium zjadłam śniadanie i już myśle co zrobic, bo zaraz cos sie w lodowce zepsuje, bo za czesto to jem, a zjadłabym cos słodkiego, ale i zdrowego no i to moja ucieczka od pisanai pracy licencjackiej :/
naughtynati
18 marca 2014, 23:33super, widzę zapał do ćwiczeń, mam nadzieję, że mój niedlugo powróci ;)) pozdrawiam :*
afteryourheart
18 marca 2014, 23:17powodzenia!