Plan był taki, że zabiorę trochę na studia i resztę moja mama rozdzieli, ale wróciłam już dzisiaj do domu no i złożyłyśmy wizytę memu dziadkowi ^^
Ciasto poszło dla niego i dla jego kobitki :)
Zatem zabrałam się za robienie nowego, jutro pozostaje zrobić jedynie wypełnienie. Bananowo-twarogowe :)
Ćwiczenia są:
Skalpel
Tony abs - daje kopa
Z jedzeniem to się raczej nie mam czym chwalić.
Menu:
Śniadanie: kawa, dwie kanapki z pastą sojową i jajecznica z 2 jaj
II Śniadanie: mały kawałek sernika, mandarynka
Obiad: Jaglana kasza, serek wiejski lekki, jabłko starte ( coś mam ostanio na takie jedzenie ochotę :D)
Przekąska: 5 małych pierników z mąki owsianej
Kolacja: resztka kutii, serek wiejski + mleko + proszek kakaowy
Co o tym sądzicie? Bo jakoś dzisiaj to tak dziwnie porozkładane i wydaje mi się ogromna ilość :(
Musiałabym się odważyć i stanąć na wadze, ale jakoś no właśnie....boję się co ona mi może pokazać niestety :( Chociaż no niby nic się nie zmieniło.
Miałam zacząć się uczyć, ale łatwe tematy na egzamin, dodatkowo chodziłam na wykłady, więc zaczynam książkę. "Pan od seksu" Zbigniew Lew-Starowicz :) Dzisiaj dostałam, zobaczymy co to takiego :)
Miłego wieczoru wam życzę, dobranoc :*
CzarneSloneczko
23 stycznia 2014, 18:03ładne menu, widzę, że kuchnia nie jest dla ciebie straszna ;) boisz się wagi? proszę, ciebie dziewczyno, co ty gadasz za farmazony???:D super Ci idzie! ha ja też ostatnio kaszę jaglaną wcinam!