Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nawołuję do rozsodku! Przestańmy skupiać się
jedynie na tym czego w sobie nie lubimy!


Hey!
A życie leci, leci, leci i nie idzie go zatrzymać!
No właśnie LECI!
Dziewczyny!
Ostatnio trafiłam na pewien artykuł, który dał mi do myślenia. Tematem tego artykuły były kompleksy Polek. Jak wynika z badań Polki to kobiety, które mają największe kompleksy. Za bardzo skupiamy swoją uwagę jedynie na tym co nam się w nas nie podoba. Co chciałybyśmy zmienić. Pierwsze na co zwracamy uwagę patrząc na własne ciało to nasze wady. WADY, które właściwie tylko my widzimy, które wręcz wyolbrzymiamy. Duże prawdopodobieństwo, że dla innych to co dla nas jest wadą, może być zaletą.
Zauważyłam to również u siebie, ale po przeczytaniu tego artykułu zaczęłam się poważnie zastanawiać nad moim podejściem do własnego ciała. Nie chcę przez całe życie patrzeć w taki sposób na moje ciało. To moje ciało i muszę je zaakceptować takie jakim jest. Jeżeli czegoś nie mogę zmienić to po prostu muszę to zaakceptować. Nie mam innego wyboru. Na żadną operację nigdy się nie zgodzę i nie podejmę takiej decyzji.
W gruncie rzeczy zaczęłam się zastanawiać nad mocnymi stronami mojego ciała.
SKÓRA- mam to szczęście, że moja skóra jest jędrna i napięta, nie mam problemu z cellulitem. Wcześniej myślałam, że dotyka to jedynie grubsze dziewczyny, ale jakie moje zdziwienie było ogromne kiedy mi koleżanka szczupła pokazała cellulit u siebie, aż oczy musiałam z niedowierzenia przetrzeć ! Dlatego cieszę się z tego! Piękna jędrna skóra, balsamowana nabiera jeszcze fajnego koloru i w dotyku delikatna! :)
NOGI- długie nogi i szczupłe, umięśnione, ale tak fajnie umięśnione! Zdałam sobię sprawę, ze z nich mogę być dumna!
STOPY- no własnie śmieszna sprawa, bo lubię moje stopy :D Są trochę jak u hobbita, tylko włosów na nich brakuje:D Ale jak dla mnie są takie noooo fajne ^^ Do tego podobnie jak i moja siostra chyba są stworzone do japonek, bo jest przerwa między palcami :D Dziwna sprawa szczerze powiedziawszy !
PLECY- umięśnione, nie ma fałdek, teraz właściwie sobie to uzmysłowiłam, że jest się czym chwalić !
PIERSI- dużo czasu miałam kompleks zbyt dużych piersi, ale ej no! Przecież to powinny być moje atuty! Zdecydowanie! Muszę jedynie nauczyć się je eksponować i się ich nie wstydzić. Nie chodzi mi o przesadne ich eksponowanie, ale nie garbienie się, aby je ukryć :)
OBOJCZYKI- które coraz bardziej są widoczne, fajne! Lubię to! 
OCZY- niebieskie, duże. Kocham je, są moje. W oczach tkwi dusza człowieka :) Myślę, że są wesołe, uśmiechnięte

A tak narzekamy! Każda z nas jeżeli się na sobie bardziej skupi i nie będzie wyszukiwała tylko negatywnych rzeczy to znajdzie coś fajnego co się podoba, z czego jest dumna i zadowolona. 
Przestańmy się ciągle zamartwiać co inni o nas pomyślą. To nasze życie, nikt go nie przeżyje za nas.
Ja nie chcę żyć ciągle patrząc na siebie w negatywny sposób, z krytyką, a wy?
Jestem pewna, że też nie!
Aby chcieć ze sobą coś zrobić najpierw musimy dojść do ładu z samymi sobą. Tak, wygląd się liczy. Ale chodzi o coś więcej. Uroda minie, to co w głowie pozostanie. Dlatego kroczmy dumne z siebie.
Do tej pory wiecznie chodziłam z myślą, że jeszcze muszę przynajmniej 5 kg schudnąć i dalej takie coś mam, ale już w mniejszym stopniu. Uda się to się uda, jak nie to widocznie mój organizm jest stworzony dla tej wagi którą mam. Nie mam zamiaru zadręczać się dietami. Oczywiście, ograniczam się, ale bez przesady. Nie popadajmy dziewczyny w paranoję! :)) 
Życie jest piękne, wykorzystajmy je w całości.
Wybaczcie, że taki długi wykład zrobiłam, ale jakieś takie natchnienie miałam :))
  • cocacolagirl

    cocacolagirl

    29 listopada 2013, 21:23

    kochana ja się nie gniewam, i dzięĸuję za komentarz, bardzo mądrze piszesz i masz dobre podejście, to co zrobiła ze mną ciąża to jest makabra i szczerze mówiac tylko w 25% miałam na to wpływ,ale nie chcę o tym pisać na V. przy nastęþnej ciąży bęðe robić szczegółowe badania pod pewnym kątem i oprócz ginkologa bęðe miala nadzór dietyka....

  • Mileczna

    Mileczna

    29 listopada 2013, 08:02

    Ja juz sie do zagladania do talerza przyzwyczaiłam. Co nie oznacza ,że jest to miłe. Zazwyczaj biore to na miękko ,obracam w żart ...ale zdazyło mi sie nie wytrzymac i fuknełam ze złościa "jak schudniesz 18 kg to porozmawiamy o składzie moich posiłków" :)) nie jestem z tego dumna ,ale czasem ciężko wytrzymać. Ale ogólnie mam to w du** :))

  • Mileczna

    Mileczna

    26 listopada 2013, 10:59

    kochana sushi to nie tylko surowe robale :))) w niedzilę pierwszy raz próbowałam maki z krewetkami w tempurze ,czyli krewetkami krótko smarzonymi na glębokim tłuszczu - no pycha. Oprócz tego kolega zrobiła nam tez wersję z samymi warzywami - mega pycha :) Dla rodziców robiłam z normalnym wędzonym lososiem - wszystkim bardzo smakowało :) Z aqrtykulem zgadzam sie w 100 %, nie ma sensu zapłakiwac sie nad swoimi "defektami" duzo korzystniej - takze dla otoczenia - jest cieszyc się z tego co nas piękne ,a najczęściej jest tego duzo :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.