Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Pechowy wieczór i myślami co raz częściej o
stabilizacji :)



Coś mi czasu brakuje w ten weekend :)
Wczoraj byłam zrobić klientce te paznokcie ale drogę
powrotną miałam fatalną musiałam jechać z przesiadką
autobusem a oczywiście miałam pecha i na pierwszy autobus czekałam
pól godziny a na drugi półtora :|
A tu mróz i zimno jak cholera myślałam,że oszaleje
sklepy też w  pozamykane były i nie było
gdzie się schować wróciłam bardzo późno bo przed 10 na wieczór.
A kiedy już wróciłam pokłóciłam się ze swoim lubym tak bardzo
że nawet nie spaliśmy razem.Rano też jedno na drugie
się boczyło.Jakiś pechowy wieczór wczoraj miałam :)

Dzisiaj byliśmy na zakupach żeby uzupełnić zapasy w lodówce.
Wróciłam tak zmęczona że miałam ochotę się przespać.
Ale to przez tą noc bo przez to ze się pokłóciliśmy nie
mogłam w nocy spać.
Dziś też waga spadła i ważę 51,8kg .
Ciekawa jestem co pokaże jutro? Coś szybko zaczęła mi
spadać teraz ta waga zaczynam się zastanawiać czy nie wejść
już na stabilizację od np.poniedziałku
i dodawać sobie 50kcal tygodniowo.
Tak patrzę na siebie i nie wiem czy ja chce nadal chudnąć
bo nie chcę być chuda jak kij i żeby mi kości
wystawały z każdej strony. Chcę wyglądać jak kobieta
a kobieta musi mieć chociaż małe krągłości i kształt a nie kości :)
Ok zaraz lecą zobaczyć co tam u was słychać :)

Menu:
mała czarna z łyż.cukru 30kcal
Śniadanie:dwie kanapki z sałatą,żółtym serem,ogórkiem,
rzodkiewką,jabłko 424kcal
Obiad:kasza jęczmienna z sosem i kawałkami kurczaka
kapusta kiszona z marchewką 364kcal
Podwieczorek:jogurt.dwa batoniki zbożowe musli 297kcal
Kolacja:kanapka z sałatą,żółtym serem,ogórkiem i rzodkiewką
Razem:1403kcal

Aktywność:
400brzuszków

Pozdrawiam serdecznie laseczki :)

  • magda06077

    magda06077

    28 listopada 2010, 16:09

    no to rzeczywiscie pechowy wieczor,nienawidze czekac na cokolwiek a juz zwlaszcza jakbym miala czekac na zimnie na autobus.Spanie osobno po klotni to u mnie standard:)

  • selenkaaa

    selenkaaa

    28 listopada 2010, 08:42

    bardzo ładnie Ci poszło ;) przez pierwsze dni stabilizacji i tak pewnie trochę jeszcze schudniesz. życzę dalszych sukcesów :)

  • gwiazdolinka1982

    gwiazdolinka1982

    28 listopada 2010, 06:23

    myślę że spokojnie wejść w stabilizację.Bo nam tu ślicznotko znikniesz :) ściskam mocnooo :*

  • zoneczka2007

    zoneczka2007

    27 listopada 2010, 22:49

    Kazda ma takie dni ze sie kluci ze swiom. Wazne ze waga leci w dol! I masz racje zeby przejsc na stabilizacje bo ja tez nie lubie wychudzonych lasek. Pozdrawiam

  • Lolalolalola

    Lolalolalola

    27 listopada 2010, 19:32

    pewnie przejdż już na stabilizację!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.