właśnie mija kolejny dzień siedzę sobie przy kompie i popijam czerwoną herbatkę fitness Dziś chyba mi się powiodło. Nie było batonika ciasta ani nawet owocowej landryny. Skusiłam się natomaist na garść Jaśków orzechowych. Ale konsumowałam je z takim namaszczeniem jakbym przez rok nie jadła. Obejrzałam też program Drzyzgi o ludziach którzy pozbyli się ponad 100 kg no dał trochę do myślenia. Zresztą sama kilka miesięcy temu zrozumiałam którędy prowadzi droga do szczupłej sylwetki. Teraz wiem dużo więcej pytanie tylko czy będę wiedziała co z tą wiedzą zrobić. Bo jak się okazuje bycie szczupłym to nie jest stosowanie diety przez 3 miesiące bycie szczupłym to zmiana życia i związanych z nim przyzwyczajeń. Zazdroszczę wszystkim uprawiającym jakikolwiek sport ich mobilizacji i samozapracia ja narazie czegoś takiego w sobie nie odkryłam choc dawniej i owszem. A teraz szkoda gadać. Ale myślę tez nad tym, że mam dwoje dzieci i to ja muszę być dla nich wzorem nie jakaś tam gwiazda telewizji to ja powinnam ich nauczyć tego co najlepsze dla ich zdrowia. Jak się głębiej zastanowię nad tym co piszę to chyba właśnie takie rozwiązanie jest szansą dla mnie. Chyba uderzę w ten deseń tzn pokażę dzieciom jak trzeba żyć i się odżywiać aby być szczęśliwym. Tak właśnie szczęśliwym bo jak byłam te 15 kilo chudsza to byłam szczęśliwsza.
o
effie82
28 października 2009, 19:56ja to ostatnio popadłam w manię wypiekania własnego pieczywa..i te chlebki które u siebie prezentuję robię według przepisów z tej stronki http://dancia.bloog.pl/kat,632007,index.html akurat miałam zakupionych kilka takich różnych mieszanek..wcześniej robiłam je na drożdżach a teraz kombinuję z zakwasem:) a wagi to nie ma co zazdrościć...ja sobie zazdroszczę mojej wagi z maja..kiedy już było 62 kg...ale wtedy się na własny ślub odchudzałam, a potem już po ślubie znowu spasłam...a teraz zrzucam oczywiście...taki jojek ze mnie
Malibutka
28 października 2009, 19:16Kochana! Może ja ma wagę o której Ty marzysz ale za to Ty masz wzrost o którym zawsze ja marzyłam :) I tak to właśnie jest. Wyższa nigdy nie będę. Masz rację z tym, że trzeba dzieciaki uczyć, ze jedzenie to nie jedyna uciecha życia. Ja niestety chowana byłam w duchu im więcej zjesz tym lepiej będziesz rosła :/ No to urosłam :( Tak we mnie wpychali, że jako 15 latka ważyłam 75 kg :( A najśmieszniejsze było to, że jak mówiłam że nie mam ochoty na to czy tamto to od razu było że wpadłam w anoreksje :D Super co nie :) No ! Także ja mam mocne postanowienie że jak kiedyś będę miała dzieci to tak jak Ty będę wpajała im dobre zasady żywienia. Tak trzymaj! Pozdrowionka cieplutkie!