No tak minął kolejny tydzień. I całkiem nieźle mi w nim poszło.Nieźle to mało powiedziane, poszło mi super. Z gimnastyki porannej nie zrezygnowałam ( z tego jestem najbardziej dumna) mimo, że byłam na wyjeździe. Jedynie hula hop nie wzięłam i z kręciołami jestem do tyłu. Myślenie nadal bardzo pozytywne i mocno nakręcone na sukces. Ale taki sukces osiągnięty w sposób powolny, cierpliwie do celu. Prawdą jest, że cierpliwości człowiek uczy się z wiekiem a jeszcze bardziej jak się ma dzieciaczki w domu. Teraz ciesze się z każdych 100 g. Bo dla mnie samej np 40 dkg mniej, po całym tygodniu przebywania u Mamy do tego dorzucic jeszcze trzeba dwie imprezy urodzinowe z tortami i chrzciny, to mega osiągnięcie.
Uzbierałam już 16 dni bez słodyczy
a dziś jeszcze było:
20 min gimnastyki rano
30 min hula hop
22/105
MARGOLKA26
18 listopada 2010, 06:35NO I PIĘKNIE KOCHANA!!!! OBY TAK DALEJ ,JESTEŚ DZIELNA I DASZ RADĘ A TE 16 DNI BEZ SLODYCZY=SZACUN
mate1
16 listopada 2010, 08:03Trzymam kciuki!!!