Połowa 21 dnia bez słodyczy już za mną. Zawzięłam się na maksa nawet żadnych bakalii nie podjadam no chyba, że są w Vitalijkowym przepisie. Tylko coś nie mogę sobie poradzić z tym ssaniem w żołądku.Chyba zaraz sobie strzelę czerwona herbatkę. Jutro ważenie a stojąca w łazience waga kusi już od kilku dni. Ale nawet jej jakoś zdołałam się dziś oprzeć. Hmmm jak chcę to jednak potrafię się nieźle zmobilizować. Efekty wagowe potwierdzę jutro ale są tez wymierne znaczy się np spodnie z tyłka lecą i przeusnęłam pasek o 1 dziurkę a to już jest coś. No i nieźle mi się cera poprawiła. Niestety z nią znaczy, się z cerą mam od łooooooooooohoooooooooooo juz nie pamiętam nawet od kiedy problem. Wiecznie cos na facjacie mi wyskakuje. Jak byłam nastolatką to mówiono, że jak dojrzeję to pryszcze znikną, ja dojrzałam, pryszcze zreszta też. Potem ,że jak zacznę uprawiac seks to cera mi się poprawi. No cóz zaczęłam uprawiać ale pryszcze ni hu,hu. Zaczopowały się na mojej buzi. Miały się wynieść po urodzeniu dzieci, no i urodziłam, dwoje., a one jak się domyślacie dalej są. Odkąd pamiętam mówiłam ,że ja to nawet w trumnie będę leżeć z jakimś tryplem na twarzy he,he,he. ktos mi kiedys powiedział, że najwidoczniej taka moja uroda. Uroda psia kość niech ją szlag.
kitka628
3 marca 2010, 17:50nie wypowiem się, bo akurat nigdy nie miałam, ale o wadze owszem- chyba cię nie dogonię, czuję się jak słoń, ważenie mam w piątek.... buuu
mate1
3 marca 2010, 16:33Ja też miałam zawsze problemy z pryszczami. po wakacjach kupiłam sobie żel pilingujący do mycia twarzy z Lirene no i teraz to już nie wiem czy to zdrowsze odżywianie czy ten piling, pomogło mi pryszczy na buzi brak. Byłam też raz na oczyszczaniu u kosmetyczki może to wszystko na raz ale efekt jest super.