Dzisiaj był pierwszy trening. Podchodziłam do niego z dużym dystansem jako, ze jedyne co lubię to orbitrek i hula hoop. A nie znoszę biegać. No i początek... 8 minut biegania . Pierwsze 20 sekund tragedia... rozmiar D wyraźnie Dal o sobie znac przy bieganiu w miejscu. po tych 20 sekundach wpadłam na pomysł, ze może z muzyka łatwiej wiec odpaliłam spotify . Kolejna minuta przytrzymując D była ok. I tu Kudłaty postanowił mi pomoc. Stanal na dwóch łapach co jest standardem kiedy zebrze z zabawka w zębach(nie myślcie, ze chcial ja oddac po dobroci). Tak wiec pozostałe 7 minut biegania ganiałam go po całym domu, żeby mu ta biedrone odebrać
Czas na rozciąganie... siadamy w rozkroku i trzymamy biedrone miedzy nogami. kiedy chce ja odebrać, pochylamy się do przodu jak to zaleca trener i odpychamy psa. Po chwili my sie prostujemy a on znowu przypuszcza Ataaaak. I tak za każdym razem.
Ile ćwiczeń tyle pomysłów. Po 40 minutach Kudłaty jest padnięty, ja mam zaliczony trening i spokojne sumienie, ze poświęcam czas pupilkowi
Dobrze tylko, ze Mlody jest w szkole, bo jakby zobaczył wersje rozciągania mamusi to by mnie chyba śmiechem zabił
Milego dnia i wytrwałości
Astridelle
5 marca 2019, 20:54ahahaha :D grunt to pozytywne nastawienie :) a tu korzyści dla Ciebie i pieska :)
Berchen
5 marca 2019, 19:39ojejku - czy to Shih tzu?, mialam takiego samego , sa niesamowicie kochane i biegaja jak kula puchata:):):)
zurawinkaaa
5 marca 2019, 16:33Ha ha super Twój trening. I mi też z muzyką ćwiczy się o niebo lepiej ! I szybciej mija czas !
ZdrowieJestGit
5 marca 2019, 16:10Świetny pomysł :)
kunupi
5 marca 2019, 15:28Super pomysł. Wszyscy zadowoleni a pies to najbardziej :)