Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
początek


Od tygodnia jestem na tzw.. diecie. Dziś się złamałam, zjadłam Seven Daysa. Dzieciaki jadły to i ja............. nie wytrzymałam. W pracy ok z tą dietą i pilnowaniem pór posiłków, nawet nie zjadam wszystkiego, bo czas goni. kiedy jednak wieczór przychodzi to zaczyna się zmaganie z samym sobą i krokami w kierunku lodówki.
Pyszne kanapeczki, kiełbaska, ciasto ,które właśnie piekę , bo jutro do pracy muszę zabrać dla jury konkursu, który org. Ach te pokusy..................
Na dodatek wczoraj uczniowie ukradli mi telefon. Jak to mówią 13? tyle, że nie piątek.
W ogólnym rozrachunku wychodzi jednak na moje - częściej się pilnuję , niż ulegam.
A z miłych sytuacji? Kilogram niej. HUUUUUUUUUUUUUUura!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.