Ogłaszam odwyk od wagi. Nie wiem jak długo wytrzymam, ale dziś się nie zważyłam. Schowałam wagę pod łóżko w sypialni od strony męża. Żeby ją wyciągnąć musiałabym przespacerować się po moim ślubnym i to skutecznie pozbawiło mnie możliwości zrobienia tego rano. Nie wiem kiedy się zważę. Postaram się wytrzymać kilka dni. @ się kończy i czuję się mniej opuchnięta. Zresztą widzę po sobie małą różnice. Brzuch zrobił się mniejszy, ręce też troszkę wyszczuplały. Byle tak dalej.
Za tydzień święta i obiecałam sobie nie przerywa diety. Na szczęście nie lubię słodyczy więc żadne ciasta nie będą mnie kusić.
Miłego piątku kochane!!
Ademida
28 marca 2015, 20:23Ja muszę przyznać, że uwielbiam wagę :)! ale powiem szczerze, że na wszelkie wzrosty czy małe spadki patrzę ze zdrowym rozsądkiem, raczej próbuje wyciągać wnioski co się dzieje z moim ciałem w danym dniu czy w ciągu ostatnich dni.
Anica.Anica
27 marca 2015, 14:59Zazdroszczę nielubienia słodyczy. To główny winowajca mojej wagi :)
jestem_gruba102
27 marca 2015, 12:17Warto wazyc sie rzadziej, bo wtedy bedziesz widziala faktyczne efekty, a tak to waga skakac moze z dnia na dzien i podlamywac. Trzymam kciuki;)
Vivien.J
27 marca 2015, 11:33Szczęściem jest nielubienie słodyczy :P Powodzenia życzę!
ewelka2013
27 marca 2015, 10:59Ja ciast nie lubię ale słodycze a i owszem;-)
Grubaska.Aneta
27 marca 2015, 10:05To tys wyjątek pod względem słodyczy ;)
ros.97
27 marca 2015, 09:22To dobrze, że odstawiłaś wagę! :) Zazdroszczę, że nie lubisz słodyczy!
yahriel84
27 marca 2015, 08:37odwyk dobra rzecz! ja ważę się raz w tygodniu, bo codziennie uważam, że jest bez sensu. spróbuj wytrzymać tydzień, to od razu zobaczysz, że ładniej spadki widać. Trzymaj się!