kolejny dzień za mną. Dalej się trzymam. Jestem z siebie dumna. Mój żołądek pogodził się już z dietą i nie strajkuje, że jest głodny. Gorzej z moją głową. Od kilku dni dopada mnie głód psychiczny i powiem Wam, że jest gorszy od tego fizycznego. No, ale cóż trzeba walczyć. Nie daje się pokusą, staram się zająć czymś głowę. Do tego motywuje mnie luz- luz który zaczynam czuć w spodniach. Jeszcze tydzień temu nie mogłam nosić jeansów bo po 1 musiałam je zapinać leżąc na łóżku po 2 nie mogłam prawie oddychać gdy z tego łóżka wstawałam a po 3 niemożliwym było abym usiadła w zapiętych spodniach. Teraz bez problemu je zapinam nic mnie nie gniecie, nie mam okropnego czerwonego paska na brzuchu po ściągnięciu spodni. Byle tak dalej :)
Chudego dnia!!!
Grubaska.Aneta
13 stycznia 2015, 21:05Najpiękniejsze jest to ze efekty naszych starań nie idą na marne tylko lada dzień widać je namacalnie :)
Gacaz
13 stycznia 2015, 13:12Gratuluję pierwszych sukcesów. Trzymaj się.
nitktszczegolny
13 stycznia 2015, 10:15Pięknie ! Dalszych efektów życzę :)
vitalia92
13 stycznia 2015, 10:03A moze zuj gumy bezcukrowe na ten psychiczny glod, mi to pomaga :) noo i pieknie z tymi spodniami, niedlugo trzeba bedzie kupic nowe :) ja wczoraj mierzylam znowu spodenki kupione latem i tez luzy :D
106days
13 stycznia 2015, 09:47Tak trzymaj :)))
MamaJowitki
13 stycznia 2015, 09:06brawo tak trzymaj