Dzisiejszy dzień zaczął się koszmarnie :(
Moja ukochana babcia trafiła do szpitala . W poniedziałek nie mogła oddychać , czuła silny ból w klatce i ciocia zawiozła ją do szpitala . Od razu trafiła na salę z ciężkimi przypadkami . Leży tam już kilka dni,a ja o tym dowiedziałam się dopiero dziś . Fajnie ! Jestem bardzo wkurzona a raczej jest we mnie wiele żalu że dopiero teraz się o tym dowiedziałam . Tym bardziej że to nie pierwszy raz kiedy babcia jest w szpitalu a ja dowiaduję się po kilku dniach :/ A tłumaczenie "Nie chciałam Ciebie martwić " po prostu nie przemawia do mnie.A co by było gdybym nie zdążyła zobaczyć babci ? Bo z babcią było naprawdę nieciekawie. Poszłam więc do babci - widać że cierpi , ale trzymała się dzielnie. Babulka nawet powiedziała "Misia , widać że schudłaś " Ojjjjj , tak :P Wyglądam tak samo jak ostatnio mnie widziała :D . Miałam babci nie mówić że się odchudzam ( Postanowiłam że na razie mój sekret wyjawię tylko mężowi ) , ale wiedziałam że ucieszy ją fakt że coś ze sobą robię . Powiedziałam - babcia zadowolona :D Chcę by była ze mnie dumna :D
Siedząc przy babci łóżku stwierdziłam że nie mogę dopuścić do tego by być taka jak ona. To wspomniała kobieta,mądra,kochana,ma w sobie mnóstwo dobroci i miłości.Ja bym mogła o niej godzinami rozmawiać . Ale jest wielkie ALE - jest bardzo otyła . Nie wiem ile waży - ale dużo , a przy tym bardzo chora - serce,ciśnienie , cukrzyca, osteoporoza , przepuklina brzuszna, problemy z jelitami itd ..... większość tych chorób to przez otyłość.
Dobrze że się w porę obudziłam i wyszłam z letargu.To i tak cud że przy takiej wadze ciśnienie,cukier,morfologię, serce itd - wszystkie badania mam wzorcowe. Zmarnowałam piękne lata młodości , teraz mam 31 lat i jeszcze tyle pięknego życia do wykorzystania których nie mogę stracić :) Więc walczę !
Wczorajszy dzień zaliczam do bardzo udanych .
Tłusty czwartek okazał się zdrowych czwartkiem :D Nie skusiłam się na żadnego pączka , faworka . Kupiłam tylko jednego - dla dziecka by po prostu nie kusiło . Skłamałabym gdybym powiedziała ze nie miałam ochoty - miałam ! Ale wiedziałam że jestem na tym etapie drogi, gdzie jeden by nie wystarczył i nie potrafiłabym powiedzieć w odpowiednim momencie STOP.
Moje dzisiejszy dzień był bardzo zabiegany . Skupiłam się by posiłki były wygodne do zjedzenia poza domem. Wyglądało to tak ( może być ? )
śniadanie - owsianka ( 1,5 szklanki mleka 2 % z 1/2 szklanki płatków owsianych - lubię tylko gęste owsianki oraz garść borówek )
II śniadanie - 2 kromki chleba orkiszowego z sałatą i szynką oraz małe jabłko
obiad - 200 g pieczonego łososia , 150 g pieczonych batatów oraz sporo surówki z kiszonej kapusty.
podwieczorek - kisiel domowej roboty - coś chodziło za mną słodkiego :D
kolacja - 1 kromka chleba ziarnami , 2 jaja na twardo , pomidor.
Zakupiłam dziś pojemniki na żywność z Biedronki.Polecam :D Są naprawdę pojemne ! Idealne na każde wyjście ...czy też tylko do użytku domowego :)
Teraz jestem bardzo podekscytowana :D Do domu zawita mąż :D Niestety ze względu na męża pracę widujemy się tylko 8-10 dni w miesiącu :( Jeszcze nie wie że się odchudzam :D Wiem że przy jego wsparciu mogę odnieść sukces.Jest pod tym względem kochany - dopinguje,pociesza,wspiera,doradza,często przyłącza się do mnie by było mi lżej , nie prowokuje z jedzeniem ...I tak można wymieniać :)
A jutro zamierzam się czuć jak nastolatka :P
UlaSB
14 lutego 2015, 17:41Przykro mi bardzo z powodu Twojej Babci i mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Moja Babcia, kiedy widziałyśmy się ostatni raz też zauważyła, że schudłam (to akurat była prawda :)) i że taka jej się podobam :) Moja Babcia też niestety miała problemy z wagą. I ja myślałam często, że nie chciałabym być kiedyś tak ograniczona ruchowo. Masz rację, teraz dla nas ostatni dzwonek, bo w pewnym wieku jeszcze łatwo jest zmienić tryb życia i stracicś na wadze, później może być ciężej... Buziaki!
just_a_woman
14 lutego 2015, 14:40Zdrowia dla babci!:) Bardzo zmotywował mnie twój wpis.. widać ,że nie poddajesz się i wiesz czego chcesz ...walczyć o swoje ja!:) Fajnie ,że masz wsparcie w mężu bo to naprawdę dużo !!! Szczególnie w chwilach zwątpień taki kop pozytywny bardzo jest potrzebny! Ja też mogę liczyć na mojego męża i wiem jakie takie to ważne:)
dodi13
14 lutego 2015, 12:07Super!! Jesteśmy w tym samym wieku:) Wiedzę, że bardzo jesteś zawzięta, to bardzo dobrze, masz motywację, chcesz a to pomaga, bo wiesz, że chcesz zmienić się dla siebie, a ciuchy i piękne ciało oraz no nie oszukujmy się zadowolony mąż to efekt uboczny:))) Cieszę się, że mąż Ci pomaga, ja swojemu powiedziałam też w tajemnicy przed innymi, bardzo mnie wspierał od początku, nie prowokował z jedzeniem, przez pół roku nie wychodziliśmy do knajp, na pizze, a wcześniej raz w tygodniu byliśmy na jakieś pizzy. Dopytywał kiedy będzie moja pora karmienia, jak robił zakupy to pytał co mogę, co ma mi kupić. A jak miałam doła i dzwoniłam mu do pracy, że nie mam siły już ważyć papryki i iść pływać , to mówił "jestem z Ciebie dumny, nic na siłę, daj sobie czas, powolutku nie zmuszaj się, niech to będzie przyjemność, organizm i Twoja psychika muszą odpocząć" bardzo mi pomagał i do tej pory mimo, że diety już dawno nie ma bardzo mnie wspiera. Gratuluję Ci takiego męża:))))Trzymaj się ciepło:)
Monika123kg
14 lutego 2015, 13:49Szczęściary z nas :) Ja tym razem stwierdziłam że sekret wyjawię tylko mężowi i babci . Inni we mnie nie wierzą - mowa o świecie realnym ..... Owszem powiedzieliby "trzymamy kciuki" , ale w gruncie rzeczy pewnie myślą " Który raz się już odchudzasz ? Wyjdzie to co zawsze" . Więc dowiedzą się jak zauważą pierwsze efekty :D
Anica.Anica
14 lutego 2015, 11:20Brawo za silną wolę. Co do wagi babci, u mnie też w rodzinie cudowne kobiety z otyłością. Moja mama w wieku 60 lat schudła ok 40 kg i waży teraz 64 przy wzroście 160 cm. Odmłodniała, mam energię na wszystko, też tak chcę:)
Monika123kg
14 lutego 2015, 13:46Często czytając forum można poczytać wpisy kobiet dojrzałych , które piszą że po 40-sce ciężko schudnąć , ba ! że czasami to nie możliwe. A tu proszę Twoja mama jest doskonałym tego przykładem - że chcieć to jednak móc. Moja mama też była nie tylko niska,ale również otyła.Dziś kobitka ma 58 lat , waży 60- parę kilogramów i tą wagę utrzymuje już 12 lat :)
bochenek
14 lutego 2015, 07:05trzymam kciuki :)
Delfifr
13 lutego 2015, 22:05Widzę, że ładnie działasz - super, tak trzymaj :) Gratuluję samozaparcia, ja też się na pączka nie skusiłam, chociaż podobno usmażyłam pyszne - tyle mam z tego radochy, że mąż zadowolony. Babci życzę szybkiego powrotu do zdrowia, oby szybciutko wróciła do domu. Powtórzę to, co reszta koleżanek: walcz o siebie, o lepszą siebie :D Buziak i miłego wieczora :* W mojej Biedronce już tych pojemników nie było :(
Dorota1953
13 lutego 2015, 20:20Przykro mi z powodu Twojej babci, ale mam nadzieję, że się z tego wykaraska i nie długo wróci do domu :) Twoje posiłki wydają mi się całkiem dobre. Ja dostaję zbilansowany posiłek z Vitaili i tam mi co pewien czas dają słodkie przepisy np. serek z miodem czy coś podobnego. Jak Cię to interesuje, to mogę przeglądnąć co można łączyć, bo widzę, ze ty słodkości lubisz. Ja te posiłki omijam szerokim łukiem, bo po zjedzeniu czegoś słodkiego zawsze jestem głodna :( Trzymaj się :)
Monika123kg
13 lutego 2015, 20:38Dorotko - byłabym wdzięczna :) Powiem Tobie że właśnie słodycze mnie zgubiły , to przez moją miłość do nich mam tyle nadbagażu . Ale damy radę :) Jak nie my , to kto ?
angelmisiek
13 lutego 2015, 20:12Dobrze, że walczysz o siebie... A rodzina, która wspiera to skarb, o który trzeba dbać.