Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Nastepny dzien ....


Hej

Nie jest latwo cos zaczac i byc popularnym od samego poczatku. W sumie fajnie jest pisac dla samej siebie ;) Czlowiek ulatnia to co zalega mu w glowie, by potem znowu zaczac myslec mam nadzieje pozytywnie..... 

Jestem trosze zla na sama siebie. Nie dalam rady trenowac :( Oczywiscie zadnej wymowki nie ma. Albo sie trenuje albo leniuchuje ;) Ja dzsiaj wybralam to drugie. (impreza) 

W sumie to cwicze trzy razy w tygodniu trening silowy, trzy dni biegi i jeden dzien przerwy. Wiec powiedzmy, ze dzisiaj byl odpoczynek :D Zreszta cwiczenia to tylko 30% sukcesu a 70% lezy w jedzeniu :) Ach gdyby to zalezalo od pocenia sie to cwiczylabym 20 godz dziennie.

Ogolnie to jestem zadowolona pomijajac cwiczenia): dzien minal tak jak sobie to zaplanowalam. Rano owsianka z lodowki, owoc, na lunch - razowe gofry z dzemem bez curku, obiad dorsz w panierce z maki migdalowej i parmezanu i quinoa (komosa ryzowa - absolutnie polecam) i duzo zieleniny, kolacja to specjane razowe placki z szyneczka. 

Musze powiedziec ze ta komosa ryzowa i jarmuz to absolutny moj hit. Polecam poczytac ile i jakie maja wartosci odzywcze. 

Mialam dodac zdjecie ale nie zrobilam sobie .............:D

Trzymajcie sie i do jutra

Monika

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.