Witajcie,
dawno mnie nie było. Brak czasu. Ciężko ogarnąć cały dom i ludków w nim mieszkających.
Waga powoli, ale spada. Cieszę się, bo może nie będzie jojo, skoro tak pomału przybliżam się do planowanych 65 kg. Jestem prawie na półmetku - zrzuciłam już 7 kg! Czuję się dobrze. Zajęło mi to aż 4 m-ce, ale lepsze to, niż nic, albo jakbym tyła :) ! To mój pierwszy taki duży sukces - nigdy tak dużo nie schudłam. Po spodniach widzę najbardziej - kupiłam jeansy takie, że nie mogłam się w nich zapiąć (jako motywację, że jak schudnę to się wcisnę no i też nie było większego rozmiaru), a teraz ściągam je bez rozpinania :).
Wyjeżdżam z dzieciakami na 1,5 m-ca nad jezioro do teściowej, która piecze pyszne ciasta. Mam nadzieję, że będę dzielna i nie będę się obżerać. Mąż za 2 m-ce ma urodziny i zamierzam mu zrobić niespodziankę - waga mniej niż 70. Z pewnością się ucieszy.
Trzymajcie kciuki :). Jak zwykle :P.
Miłego dnia,
Monika
maja123.maja
15 lipca 2015, 13:17Gratuluję super wyniki :))) i życzę dalszych sukcesów do celu juz bliżej dasz radę. ......ciasto? moze nie teraz .....powodzenia
zuzu11
11 lipca 2015, 13:58powodzenia i trzymaj się z daleka od ciast a kysz