Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
praca
11 marca 2012
Muszę się Wam przyznać, że w Dzień Kobiet po raz pierwszy totalnie zaszalałam... Moi domownicy nie dość, że mnie upili, to na dodatek zjadłam parę pralinek (w nocy!!!!), które przywiozła moja przyjaciółka ze Szwajcarii. Normalnie uwielbiam słodycze, ale nie jem czekolady..... jedyna właśnie, która czasami mnie rusza, to ta szwajcarska...To była totalna porażka. Następnego dnia chodziłam z gigantycznym bólem głowy... Ciekawe dlaczego? ;)
Teraz o moim odwiecznym problemie ---> wizycie w toalecie. Powiem Wam, że po pamiętnej wizycie u Pani Doktor, zaczynam coraz częściej chodzić do wc. Jestem mega happy :))))
Pewnie dzięki temu, moja waga, pomimo tego szaleństwa utrzymuje się w paskowej... Dobrze, że idzie wiosna i mam nadzieję, że będę się więcej ruszać i jeszcze trochę kg mi spadnie..
W nocy po raz kolejny jadę do Hannoveru. Wyjeżdżam o 4 nad ranem, więc muszę iść się troszkę przespać. Czeka mnie bardzo ciężki temat, więc trzymajcie proszę kciuki, bo ja już cała chodzę zestresowana., a co za tym idzie mam parcie na żarcie!! Jadę tam z moim Szefem i przyjedzie też nasz niemiecki szef do wsparcia... ciekawe ile osób będzie po drugiej stronie.. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy i wszyscy będą zadowoleni, choć szczerze to nie zanosi się na to.....
Miłej nocy.
Pozdrawiam
Shamiga
15 marca 2012, 08:03JA trzymam kciuki! I z daleka mi tam od jedzenia ŁOBUZIARO! ^_-
waga79
12 marca 2012, 19:13a czekolada, raz na jakiś czas pomaga w odchudzaniu;)
MllaGrubaskaa
12 marca 2012, 07:08Powodzenia.