niestety drugi "zły" dzień syneczka. Dzisiaj również nie zaliczyłam kijków
Nie nastawiam się na jutro, bo zobaczymy co dzień przyniesie ale jestem dobrej myśli. Jeśli Mikołaj będzie spokojny to nic mnie nie powstrzyma
Póki co z niecierpliwością czekamy na przyjazd Tatusia i chrzciny Mikołajka.
Trzymajcie się cieplutko i nie ustawajcie w dążeniu do wytyczonego sobie celu mimo, że czasami coś staje Wam na drodze, że coś pójdzie nie tak.
spalina
27 lipca 2013, 19:31oj tam, teraz to on jest najważniejszy, przy brzdącu latania i tak masz dużo, na kijki jeszcze zdążysz się nachodzić :-)
NaMolik
27 lipca 2013, 02:30:)