Witam po krótkiej przerwie w pisaniu. Na wagę to nawet nie chcę wchodzić, bo w niedzielę byłam z mężuniem i syneczkiem na komuni - więc trochęęęęęęęęęęę nagrzeszyłam a w najbliższa niedzielę jadymy na chrzciny do mojego braciszka - będę chrzestną z resztą - więc ponownie nagrzeszę .
Tak naprawdę to mam już dość tego wahania mojej wagi. Na początku szło mi fajnie, bo zamierzone kilo tygodniowo uciekało, a teraz jak nie w górę to za tydzień o tyle samo w dół i to wszystko.
Kurcze nie mogę sie niewiadmo jak ograniczać w jedzeniu, bo jeszcze karmie synka piersią - tylko wieczorami ale nadal - i nie wiem co tu zrobić aby kilogramy leciały do dołu. Prosze poradźcie mi coś bo chyba zwariuję.
Mam kiepski humor, bo już nie daję rady i powoli zaczynam sie załamywać. Czasami jest mi wszystko jedno jak wyglądam ale innym razem nienawidzę się za to jak wyglądam.
Pozdrawiam wszystkich,pa
anna.helena
25 maja 2010, 19:37nie załamuj się absolutnie:)))) w opisie wyżej widzę, że Twój szkrabik (sliczny jest) ma już 10 mc czyli możesz zacząć cwiczyć - ja np. początkową wagę a miałam 96 - 94 kg zaczęłam zrzucać jeżdząc na rowerku stacjonarnym codziennie, najpierw kilka minut potem godzinę i dłużej - w zasadzie od tego i od mniejszego jedzonka kg mi zaczęły bardzo łądnei spadać. innego wysiłku Ci narazie nei proponuję bo najpierw musisz troszkę maski zrzucic by nei przeciążyć kręgosłupa ale jest to możliwe i realne by spaść z kg i to dość szybko !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ja w 4 mc zrzuciłam 20 kg więc przerobiłam to na sobie. 3mam kciuki i powodzonka życzę