Kocham endorfinki...
Jestem pelna energii...usmiechnieta...
W lipcu bylam przybita,zdolowana i nieszczesliwa...nie wiedzialam co dalej robic ze swoim zyciem,stracilam prace,klocilam sie z mezem,chcialam gdzies wyjechac....
bylo cieplo na dworze a ja potrafilam siedziec w domu i ogladac seriale...narzekac i dolowac sie....jestem bardzo szczesliwa ze podnioslam dupe z kanapy,i czuje sie swietnie!!!
Sport pomogl mi w tym..pomogl mi wstawac z usmiechem:-)
I to nie jest tak ze nie mam problemow i ze wszystko jest rozowo...ale teraz mam na to wszystko inne spojrzenie...
ale wszystko powoli..powolutku wskakuje na swoje miejsce:-)
A ja z usmiechem na twarzy i zmykam na trening:-)
Nie jestem dietowym kroliczkiem:-) jem normalnie,zdrowo:-)
Duzo warzyw,duzo zup,ale rowniez chleb,czasem zjem pizze albo lody...nie katuje sie wszystkim odtluszczonym...
A to wszystko dzieki tej jednej minucie..w ktorej obiecalam sobie ze bede zgrabna,szczupla i zdrowa!!! Nie myslalam o tym jak rozwiazac inne problemy..wierzylam ze to przyjdzie ale czas cos z tym zrobic...
Biegajac analizowalam duzo w glowie...ale rowniez odpoczywalam...
teraz cwicze codziennie...wczoraj bylam na body pump...i geba mi sie cieszyla niesamowicie!!!!
Wiele z Was pisze ze nie ma motywacji,ze problemy,ze facet,ze pogoda itd...
Te problemy sie same nie rozwiaza,jasne...ale jak nabierzesz dystansu,i zaczniesz traktowac siebie jak swoja przyjaciolke:-) zaczniesz cwiczyc...gwarantuje ze szybciutko spojrzysz na problemy z innej perspektywy...i wszystko zacznie sie ukladac:-)
POLECAM!!!!! SPRAWDZONE!!!!!
haszka.ostrova
24 listopada 2013, 15:40:) zgadzam się, sport jest lekarstwem na nasze złe podejście do świata i siebie :)