1-3 miesiąc
1. Każdego wieczora organizuj sobie zatrucie - na przykład zjedz przeterminowaną rybę i popij mlekiem. Później dowiesz się, po co.
2. Następnego ranka wstań, weź pigułkę nasenną i idź do pracy. Jeśli rzeczywiście bardzo źle się czujesz - zostań w domu, ale nie zapomnij posprzątać i ugotuj obiad.
3. Do kostek u nóg przywiąż woreczki z piaskiem - po półtora kilograma na każdą nogę.
4. Przed wyjściem włóż do kieszeni koszuli zdechłą mysz i nie wyjmuj jej!
5. Tego nie jedz, nie wolno ci. Tego też. I tego. Najlepiej zjedz jabłko.
6. Powaliło cię? Rzuć te papierosy! Coca-colę, piwo i inne napoje gazowane też!
7. Usiądź wygodnie i zjedz jogurt. Jeśli nie masz ochoty - to chociaż trochę.
8. Zwymiotowałeś? Posprzątaj po sobie. Nie wołaj żony - jest zajęta.
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Muszą zrobić niezbędne badania.
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa.
3-6 miesiąc
1.Do brzucha przywiąż materac z wodą.
2. Gdy się ubierasz - nie odwiązuj go, nawet, gdy próbujesz wciągnąć buty.
3. Śpij również z materacem. Jak to, JAK? Na boku!
4. Nie zapomnij rano zażyć pigułki nasennej.
5. A przed wyjściem do pracy - wypij litr wody.
6. Przed pójściem spać również wypij litr wody i weź tabletkę moczopędną.
7. Do nosa włóż wacik, tak, aby powietrze przechodziło, ale odczuwało się lekką duszność. Wacik noś stale.
8. Masz duszności? Otwórz okno - niektórym pomaga.
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Jak to, PO CO? Zrobić niezbędne badania. Co z tego, że już robiłeś?
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa. Materaca nie odwiązuj!
6-9 miesiąc
1. Każdego ranka siadaj na fotel obrotowy i kręć się przez 10 minut. Gdy już organizm odmówi Ci całkowicie współpracy - wstań i szykuj się dorn pracy. No co ty, kręci ci się w głowie? Współczuję, to na pewno minie.
2. Dolej wody do materaca.
3. Wypij coś moczopędnego, a w pracy wypijaj szklankę wody co godzinę.
4. Postaraj się nie opuszczać miejsca pracy zbyt często. Bądź czujny i dyspozycyjny przez cały dzień. Jeśli przychodzi ci to z łatwością - weź dodatkową pigułkę nasenną.
5. Zwiększ również wagę woreczków z piaskiem, które masz przywiązane do nóg - do 2 kilogramów każdy.
6. Wieczorem, nie odwiązując materaca, połóż się do łóżka i bądź perfekcyjnym, namiętnym kochankiem!
7. Jeśli wydaje ci się, że twoja żona interesuje się innymi mężczyznami - pozostań wspaniałomyślny i wybaczający.
8. Poświęcaj żonie więcej czasu i uwagi. Wyobraź sobie, że jej też jest ciężko!
9. Idź do szpitala na pobranie krwi. Jak to, po co? Po to samo, co zawsze - niezbędne badania.
10. Trzy razy w miesiącu chodź na badania do proktologa. Oczywiście, że z materacem, co za pytanie?
The end
No, dobra, żartowaliśmy, wiemy, że jest to niemożliwe do wykonania. Po prostu odwiedź po raz dwudziesty znajomego proktologa, niech włoży Ci pomarańczę... już on wie, gdzie. Teraz oddychaj głęboko i mocno przyj. Udało się uwolnić od pomarańczy? Wyśmienicie! Możesz już pozbyć się zdechłej myszy i odwiązać materac.
.................................................................................................................................
Dzisiaj o ciąży w fazach wielu i o porodzie w fazach trzech!.
Chcę potwierdzić i podkreślić na początku (bo nie mam pewności, że ktoś wytrwa rndo końca), że kocham stwora młodego najbardziej na świecie.
A jak mówi do mnie: ?mamo, kocham Cię dalej niż do planet!? to tracę rozum!
Dobra, więc jest tak.
Jesteś w ciąży. Szalejesz ze szczęścia (pod warunkiem, że czekałaś?ja czekałam). Kupujesz mini buciki i wieszasz na lampie w dużym pokoju, czekasz aż wróci ON i ??zauważy!. Szalejecie razem! Objeżdżacie rodzinę, znajomych, puszczacie SMS-y ? TOTALNA GŁUPAWA!
Trzy dni później masz już w rozmiarze 56: dżinsy, kurtkę, 4 koszule w kratę, 3 bluzy, 20 body z napisem: mamo kocham Cię, butelki, smoczki, karuzelkę, misia, książeczkę z bajkami i wiele, wiele innych...
Wypatrzyłaś już na Allegro mega wózek w stylu Porsche, a że kosztuje 4 koła! Nic to! Nic Cię nie zatrzyma. Jest cudnie!
Dobrze jest zapamiętać ten etap na zawsze. Następne mają ciut inny charakter i są rodzajem "przeobrażenia". Nie w motyla! O nie nie!
Faza pierwsza
Faza pierwsza
- Większość czasu spędzasz w toalecie z głową w kiblu. Najlepiej rano jak jest jeszcze ciemno, bo wtedy bardzo fajnie się wstaje
- Twoje cycki poruszając się (a tego uniknąć się nie da) wyrywają Ci ścięgna spod pachy
- Boli Cię łeb tak, że gałki oczne wychodzą na wierzch, ale nie możesz wziąć tabletki! O nie!
- Dużo leżysz. Jesteś warzywem.
FazFaza druga
- Cycki nadal szaleją są wielkie już (suuuper! pod warunkiem, że wcześniej nie nosiłaś miski D.. ja nosiłam..niestety). Teraz masz cycki..no nie wiem?GIGANTYCZNE i BOLĄCE CYCKI
- Jest i brzuch, jeszcze niewielki. Cieszysz się bo przytyłaś tylko 5 kg! Suuuuper! Robisz zdjęcia tego brzucha (na pamiątkę oczywiście)
- Na twarzy pojawia się coś. Plama. Wielka i brązowa w kształcie Ameryki Pn. Na czole. FUCK! Nie pokrywa tego żaden podkład. Czytasz w Internecie, że to jest ok. i ma nawet swoją fachową nazwę.
Faza trzecia
- O cyckach już zapomniałaś, bo masz na twarzy dodatkowo: wielką plamę na brodzie i dwie pod nosem w kształcie wąsów. Osz kurwa!
- Coś złego dzieje się z Twoim mózgiem. Nie jesteś już tą samą osobą. Płaczesz w kółko! Zaczynasz myśleć o porodzie bez znieczulenia, chociaż dotychczas nie brałaś tego pod uwagę. I to jest jedna z tych zmian w mózgu, która już wkrótce okaże się dość dramatyczna w skutkach swych!
- Twój żołądek domaga się białych bułek z szynką. Dużo białych bułek! 5 czasem 6 dziennie ? dawka za duża nawet dla robola z budowy! Ale jak nie zjesz to zwymiotujesz. Wybór należy do Ciebie.
- Kupujesz pierwsze galoty z mega gumą, bo Twój brzuch nie jest już taki śliczny i rubaszny! I zaczyna się poruszać! Rany! Rany! Rusza się! Obcy, obcy!!!!!! AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Faza czwarta
- Mega cycki, plamy brązowe, plus 15 kg, ruszający się brzuch, mózg, który siadł zupełnie (nie dodajesz liczb jednocyfrowych prawidłowo nawet!), chodzisz w mega gaciach, które sięgają pod pachy, nasz nogi jak słonica (jakoś to wszystko trzeba przecież utrzymać w pionie) a dupsko staje się kwadratem idealnym.
- Jak wsiądziesz do auta to nie sięgasz do pedałów nogami, no chyba, że podniesiesz kierownicę na wysokość brody.
- Twój szef kupuje wszystkim nowe auta a Ciebie olewa.. bo co? Bo masz podobno ?najmniejszy przebieg?! Hahahhaha! (przy okazji pozdrawiam serdecznie Mariusz!:)) Twoja reakcja: płaczesz! O ratunku! Do dzisiaj nie wiem dlaczego beczałam, zwłaszcza, że chodziło o francuskie wynalazki, które psuły się 4 razy w tygodniu.
- Sikasz co 4 minuty. Nie śpisz, bo też sikasz albo ?obcy? się w brzuchu zabawia (czasem czka, naje się i czka!). I wszystko Cię boli. W zębach są dziury i bolą wszystkie kości! Wypada Ci dziennie rn1/10 całej objętości włosów.
Faza ostatnia ? należy przestać robić sobie foty!
- Jesteś nienormalna ? pragniesz porodu. Oczywiście równolegle jesteś bohaterką: będziesz rodzić naturalnie i bez znieczulenia! Nikt Cię nie przekona! Nikt!
- Tyjesz kilogram dziennie, nie widzisz już własnej pipki (golisz się na ślepaka). Pępek dawno sobie wypłynął totalnie na wierzch!
- Twój nos się poszerza, masz wielkie dziury w nosie! Mega nos, kartofelos gigantos! No podobno po to, żeby łatwiej sapać podczas porodu! Kurwa mać! Czy tą naturę popierdoliło! Czy nie da się przez normalny nos oddychać niby?
- Wynegocjujesz każdy kontrakt. Klienci widzą wielki brzuch, wąsy pod nosem, trzy włosy na głowie i mega nochal. Litość jest jednak bardzo silnym uczuciem.
- Jesteś napiętnowana, bo pofarbowałaś włosy i pomalowałaś paznokcie! Skandal! To szkodzi dziecku! Zła mamuśka! Paskuda!
- Pakujesz wielgaśną torbę i czekasz na .....wody.
I zastanawiam się czasem kto nazwał ciążę ?stanem błogosławionym?. Fakt błogosławieni Ci co to przetrwają! Najlepsze jednak dopiero przed Tobą :)
..........................................................................................................................
Mój synek zapytał mnie ostatnio: "Mamo? A jak wycięli Ci z brzucha to dziecko, to był najgorszy Twój dzień w życiu?"
Nie synku! To był dość dziwny, ale jednak najlepszy dzień w moim życiu!
Porodówa ? dzień sądny!.Faza 1
- Każą chodzić w kółko to chodzisz. Jest 15.00. Chyba zaczyna Cię boleć. Oj tak!!! Boooooooli! Skurcze liczysz i ze stoperem odstępy między nimi sprawdzasz.
- O godzinie 18.00 nadal chodzisz, ale rnjuż wiesz, że o 15.00 to n ic Cię właściwie nie bolało. Teraz jest jakby ciekawiej. Przestajesz odstępy mierzyć, bo ich właściwie brak.
- 19.00 ? nogi odmawiają posłuszeństwa. Postanawiasz powiedziećrnkomuś, że rodzisz i mają Ci pomóc! Od tej pory kluczowe słowo to: rozwarcie.Cholerne ?rozwarcie? mierzone jest w cm i jak pada liczba 10 to Ty nie masz już kontaktu z otoczeniem.
- Wnerwia Cię, że to tyle trwa. Wsadzają Ci więc w żyłę jakąś igłę na kablu. To przyjaciółka OKSYTOCYNA. Suka! Za 2 godziny - zabije Cię!
- Z oddali słyszysz zwierzęcy ryk. To jakaś przyszła mamusia w sali obok. Ale jest w już w Fazie 3. Nie wiesz czemu się tak drze wariatka. Spokojnie, dowiesz się już wkrótce.
- 20.30 - Kuuuuuuurwaaaaaaaaaaaaaaaaa!
- Błagasz o znieczulenie! Odwołujesz wszystko co sobie obiecałaś. Ktoś spokojnym głosem mówi: jeszcze chwilka, jeszcze chwilka.
- 21.00 - wymyślasz podstęp - namówisz "tatusia", żeby poprosił o cesarkę dla Ciebie. Grozisz mu, że umrzesz. Stara się. Olewają Go. On też umrze. To pewne, bo ma tętno 180.
- 22.00 - zębami wygryzasz dziurę w aparacie do KTG. Słyszysz: małe rozwarcie, małe rozwarcie. Każą Ci się przewrócić na drugi bok. Kurwa, sam się fjucie na drugi bok przekręć! I wyjmij mi to dziecko, bo czuję, że Ci przypierdolę! Czujesz, że się rozpadasz na kawałki! A i owszem!
- 22.30 - pytają Cię czy w porodzie mogą uczestniczyć studenci (jakieś 10 osób). Heeeee? Teraz to może wjechać nawet TVN 24 i w dupie masz TO!
- 23.00 - nadchodzą ludzie w maskach. Świecą Ci lampą po gałach. Jakiś "silny" ściąga Cię z wyrka i na stojąco postanawia "wycisnąć" z brzucha ISTOTĘ. Kurwa mać! Masz w dupie co Ci każe. Wiesz, że to jest ostatni dzień Twojego życia. Spadaj kundlu! I Wy wszyscy też!
- 24.20 - JEST! ON! Płacze. Leży na Tobie. Dlaczego ma takie włosy? Czarne? Tryliardy włosów! Czy to aby ten sam gatunek? Taki brudas i pomarszczony? Mówisz: cześć synku! Płaczesz. Studentki też płaczą biedulki. Jakby z zaświatów słyszysz - 10 punktów. Nadal żyjesz. To pieprzony jakiś cud!
Zakończenie
Tatuś (tętno nadal 180) odchodzi sprawdzić gabaryty NOWEGO. Sobie leżysz. Lewitujesz. Jakaś gruba baba rnszykuje haczyki. Takie ostre i zakrzywione jak na dużą rybę. Będziemy łowić ryby?
- Wkracza "specjalistka od repasacji" i sprawnie owymi haczykami łata mega dziurę, którą natura pozwoliła sobie zrobić w Twoim ciele. Prawie pogwizduje z radości, że tak dobrze jej idzie i jaki to mąż będzie od tej pory zadowolony. Dziwka!
Sala:
- Jest już nawet fajnie. Jesteś kangurem, bo masz z przodu dużą kieszeń z brzucha. Dostajesz białą kreację uszytą z prześcieradła (obwód 300 cm) z dekoltem do pępka. Od tej pory co 30 minut usłyszysz zdanie: ?proszę pokazać krocze?. Ale, że co? Ale, że dlaczego? Dopomóż Mi Panie!
- Wyglądasz i pachniesz tak atrakcyjnie, że po 4 godzinach od powrotu z miejsca tortur postanawiasz przeczołgać się podstępnie do łazienki, aby ratować tą sytuację. Obok Ciebie rn"przepełzają" inne mamy - nówki sztuki. Niektóre "wiszą" na kijach od kroplówek (to te po cesarce!).
- Nigdy nie zapomnę miny położnej jak spotkała mnie w łazience, kiedy usiłowałam pomalować rzęsy i usta. Dali mi wtedy coś na uspokojenie i odholowali do łóżka z wielką dziurą na środku, z której wydostanie się było akrobacją godną olimpijczyka.
- Obok w plastikowej misce leży ON. Chyba śpi. Podglądasz GO. Nie znasz GO jeszcze, ale powiedzieli Ci, że masz czekać aż zrobi kupę, pierwszą kupę o słodkiej nazwie ?smółka?. To czekasz.
To co dzieje się potem to prawdziwy ARMAGEDON i chyba materiał na zupełnie inny "odcinek".
hipa1981
10 października 2013, 11:36Bardzo fajny tekst (taki prawdziwy). Dzięki za poprawę humoru.
lolo16
6 października 2013, 18:59dobre teksty :D
silvie1971
27 września 2013, 23:38swietne:)))