Dzięki ruchowi i próbom ograniczenia jedzenia podczas majówki (wyjazd na Słowację w góry) ruszyły pierwsze kilogramy. Wiem, że pewnie większość to woda, ale liczy się upór i obwody a nie kilogramy.
Dlatego też założyłam ponownie tutaj konto - aby mieć miejsce na wpisywanie obwodów.
Od 3 dni pracuję nad kondycją i sobie biegam. niestety czuję każdy kilogram i wyleżany czas problemów zdrowotnych. Nie skończyły się one zupełnie, ale staram się ignorować i... no od 3 dni biegam. Poza tym byłam po długiej przerwie znów na ściance wspinaczkowej. I prażę się na saunie. Goła i wesoła Pamiętam też o podróżowaniu rowerem zamiast autobusem.
Mój pomysł na odchudzanie? Regularność - w ruchu, jedzeniu i trybie życia. Nie będzie to łatwe ale poprawi mi nastrój i pomoże utrzymać motywację.
Dlaczego niełatwe? Ponieważ żyję w 3 domach (czyli stałe zaplecze jedzeniowo-kuchenne odpada i dostęp do ubrań i miejsc treningowych), studiuję zaocznie - ze zjazdami w każdy weekend z powodu różnic programowych, intensywnie acz bez sukcesu poszukuję pracy, w międzyczasie odbywam od stycznia praktykę w pełnym wymiarze godzin, piszę pracę magisterską, próbuję ułożyć sobie życie z Moim Mężczyzną, chodzę na kurs angielskiego i staram się pogodzić to wszystko z życiem towarzyskim (nie da się) i z moją rodziną spod Wrocławia (też trudno) i z końmi (prawie niemożliwe). Acha i nie zapominajmy, że 9h snu to podstawa do normalnego funkcjonowania, bo nie mam weekendu aby odespać! cokolwiek!