Dzień dobry, mam dzień wolny więc mogę nadrobić czas kiedy mnie tutaj nie było. Miałam zrobić to wczoraj, ale jak wróciłam z uczelni, zjadłam zupę (która prawdopodobnie mi zaszkodziła albo mango) i bardzo źle się poczułam, zatrucie.. Dzisiaj jest już wszystko dobrze, K. kupił mi wczoraj biszkopty bo to było jedyne na co miałam później ochotę, później zjadłam normalnie kolację.
Do sobotnich posiłków, które wstawiłam w poprzednim wpisie doszedł jeszcze sok ze świeżych owoców - pomarańcza, grejpfrut, cytryna
Doszedł też u mojego K. obiad : ziemniaki, kapusta kiszona zasmażana, ryba
Mam mało zdjęć z tych trzech dni, nie miałam weny, żeby je robić.
W sobotę wpadły jeszcze drinki z wishky potem z wódką, pozwoliłam sobie - nie miałam wyrzutów sumienia :)
W niedziele wstaliśmy bardzo późno i aż głupio się przyznać zjedliśmy tylko jeden posiłek - były to tosty z serem, szynką, cebula, ogórkiem konserwowym i ketchupem, dodatkowo wypiłam inkę i litr soku "vitaminka". Kiedy położyliśmy się spać, wzięłam od K. jednego chipsa i na tym się skończyło, jestem z siebie dumna ! :)
Wczoraj na śniadanie była jajecznica ze szczypiorkiem
na uczelni kanapka z twarożkiem cebulowym, sałatą i konserwową pieczarką
na obiad zjadłam nieszczęsną zupę, bo byłam bardzo głodna a jedyne co miałam zdrowego na już to była właśnie zupa (z czwartku...) co prawda była w lodówce no nie wiem co się z nią stało.
Później zjadłam ćwiartkę mango, położyłam się i zaczęło mi się robić niedobrze... więc niestety musiałam zwrócić...
Później przyjechał K. z biszkoptami i kubusiem - ja robiłam kolację.
Zjadłam parę biszkoptów i poczułam się lepiej więc zjadłam kolację ale pomniejszoną porcję bo bałam się, że żołądek znów zwariuje. Na kolacje były ziemniaki z piekarnika, pierś z piekarnika w przyprawach i z czosnkiem, pieczona w folii aluminiowej, do tego fasolka szparagowa z odrobiną masła.
I tak zakończyłam wczorajszy dzień. :)
byłam wczoraj na wf-ie z uczelni na siłowni więc ćwiczenia w domu odpuściłam ;)
Dzisiaj dzień zaczęłam od mojego ulubionego placka owsianego !
I na razie tyle, co zjem potem jeszcze nie wiem :)
Idę dzisiaj do kina z przyjaciółką - potem jadę po resztę dziewczyn i jedziemy do mnie - mamy jutro godziny dziekańskie więc jest wolne ;) Pewnie wpadnie jakieś winko.
Teraz idę poczytać co u Was ! :)
angelisia69
8 marca 2016, 16:14skoro placek owsiany jest,to znaczy ze zdrowko juz OK ;-) zycze udanej imprezki,wyszalej sie i wracaj na dobre tory ;-)
mociakowa
10 marca 2016, 12:33film w kinie świetny, imprezka udana ;) i na wadze znów mniej - jest pięknie :D
CookiesCake
8 marca 2016, 11:01OO ten placek owsiany wygląda bosko, a zatrucie pewnie przez zupe, skoro mówisz że od czwartku stoi w lodówce, mogło się coś tam z nią stać niedobrego, ale dobrze że już się lepiej czujesz ;)
mociakowa
8 marca 2016, 11:38Dzisiaj już funkcjonuje normalnie i jestem już po treningu - tego mi było trzeba - jest moc ! :D