Dziś druga wizyta u ginekologa za mną. Pierwszy to w ogóle jakiś konował, nawet o tarczyce nie zapytał, później na szybko robiłam TSH z własnej kieszeni. Byłam w szoku, to też nie wpadłam na to, żeby o tej niedoczynności wspomnieć. Drugi lekarz już lepszy, ale i tak skromna ilość informacji, jak zwykle wszystkiego dowiem się z sieci. Zrobił USG, teraz jest to siódmy tydzień i trzeci dzień ( co za dokładność). Widać już zarodek i bicie serca. Coś mówił, że pęcherzyk ciążowy mu się nie podoba, bo spłaszczony, ale na ten moment nie ma co się niepokoić, trzeba czekać i zobaczyć jak się będzie ciąża rozwijać.
Jak ja się czuję? No cóż, najgorsze – permanentna senność. Na szczęście nie mam mdłości, ani innych poważniejszych dolegliwości. Denerwuje mnie mój wielki nabrzmiały biust wylewający się ze wszystkich staników. Do tego brzuch rośnie, jak bym miała wzdęcie cały czas. Na szczęście nie widać jeszcze w ubraniu, to i dobrze, bo nikomu jeszcze nie mówiłam. Dziwnie się czułam jak poszłam na badania zlecone po pierwszej wizycie u ginekologa. Panie takie rozanielone pytały, który tydzień, kiedy termin. Powiedziałam, że termin pewnie na Święta, to one na to, że prezent będę miała dla rodziny. Chodzi mi o to, że czułam się w tym gabinecie jak najgorsza przyszła matka świata, bo ni w ząb się nie cieszę, nie chodzę w skowronkach, ani nie jestem rozanielona.
Waga? Nie wiem, chyba bez sensu w ogóle na nią stawać. Jem jak jadłam, na siłownię nie chodzę, bo się boję. Mam zawroty głowy i senność, nie chciałabym gdzieś tam zemdleć. Nie biegam, bo boję się, że zejdę gdzieś na tych wałach. Ćwiczę sobie w domu z Chodakiem 3-4 razy w tygodniu. Zawsze coś.
Co tu więcej pisać? Już nic, jest z dupy… L
BridgetJones52
23 maja 2015, 21:45Jakie duże zmiany u Ciebie! Ja też zaszlam w ciążę, w momencie kiedy termin ślubu był ustalony a suknia zamówiona. Też nie umiałam się cieszyć na początku, mimo tego, ze dziecko zawsze chciałam, ale wydawało mi się, ze to zły moment. Oczywiście teraz uważam, że to był najlepszy moment a ja teraz jestem najszczesliwsza matką cudownego Synka. Cała ciążę miałam fatalną, ale byli minęło a teraz jest cudownie. Trzymam kciuki, żebyś powoli zaczęła się oswajac z nową sytuacją.
Indecis
21 maja 2015, 17:43Mam nadzieję, że szybko odnajdziesz szczęście w nowej sytuacji. Życzę dużo siły i pozytywnej energii i zdrówka dla was obojga. :)
artosis
21 maja 2015, 16:43oj tam ta sennosc to mnie do szalu doprowadzala - na dworze bylo goraco ,a ja spalam i spalam i spalam - masakra.Nie boj sie silowni - powiedz obsludze ,ze jestes w ciazy - musz ci powiedziec co i jak mozesz robic - poszukaj w necie treningu dla ciezarowek - to jedyna droga by nie stracic formy przez 9 miechow .Trzymaj sie kochana ta sennosc minie :)
Tygrysica.
21 maja 2015, 13:04A i rozumiem Cię, u Mnie była również wpadka... Mam nadzieje, że z czasem pogodzisz się z tą myślą i zaczniesz na to patrzeć z uśmiechem na twarzy, jak poczujesz pierwsze ruchy.. no cóż powodzenia :)
Tygrysica.
21 maja 2015, 13:01Ciesz się, Ja miałam strasznie mdłości, nie mogłam jeść, jak zjadłam, wszystko zwracałam, źle się czułam, byłam do dupy i tak dobry miesiąc. Piersi - będzie gorzej, idź kup nowy stanik z którego nie będzie Ci się wylewało i uśmiechnij się, kąciki ust do góry. Teraz Ty i twoje maleństwo jesteście najważniejsi ;-)