Ze względu na to, że największym moim problemem było jedzenie ogromnej ilości słodyczy w majowy weekend natknęłam się w Empiku na książkę dwóch pań B. Alpert i P. Farris "Detoks cukrowy". Kupiłam, przeczytałam i zaczęłam stosować...Nie wiem jak to zrobiłam, ale od tygodnia nie jem w ogóle nic słodkiego. Sama jestem pozytywnie zaskoczona swoim zachowaniem.
Mój codzienny jadłospis wygląda następująco:
Śniadanie: jajecznica z 3 jajek ze szpinakiem lub pieczarkami + pomidor + 2 kromki chleba chrupkiego
II Śniadanie: jabłko
Obiad: mięsko + gotowane warzywa
Podwieczorek: serek wiejski lub jogurt grecki
Kolacja: mięsko + surowe warzywa
Wiem, że jest mało węglowodanów, ale przez następne 3 tygodnie będę powoli zwiększała ich ilość. Detoks cukrowy trwa miesiąc. Mam nadzieję, że wytrwam i będę mogła powiedzieć, że dzięki tej książce dokonałam rewolucji w moim życiu
eNatalia
12 maja 2015, 22:54Powodzenia! :)
BabuszkaJaguszka
12 maja 2015, 22:21U mnie zaczęło się dość podobnie - po Nowym Roku postanowiłam nie jeść słodyczy, wytrzymałam tydzień, potem drugi, potem kolejny... i tak mi się to spodobało, że przeszłam na dietę niskowęglowodanową i słodyczy nie jem już do ponad 4 miesięcy :D czasem tylko jakaś domowy słodki deser ze stewią albo ksylitolem albo gorzka czekolada - zjadam około tabliczki na miesiąc :) Węglowodanami niskimi się nie martw póki nie schodzisz poniżej 50-70g na dobę, dopiero poniżej trzeba to kontrolować :)