Dzisiejszy dzień był dosyć udany pod względem diety, chociaż były małe grzeszki: 2 kawałki ciasta po obiedzie i odrobinę zbyt obfita kolacja. Ale za to nareszcie udało mi się poruszać - za mną 30 min intensywnego aerobiku + 20 min kręcenia hula hopem
A teraz trochę o moich dylematach życiowych: praca w korporacji czy w mniejszej firmie? W korporacji dobre zarobki, umowa o pracę, dodatkowe bonusy, ale jednocześnie ogromny stres, praca po godzinach i ogólny wyzysk, w mniejszych firmach praca za psie pieniądze (na początku), mała szansa na umowę o pracę, ale za to przyjazna atmosfera, ludzkie podejście. I co tu robić? Wygląda na to, że skończę tak jak wszyscy moi znajomi ze studiów w korporacji Z czegoś trzeba żyć.