Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
poświąteczne sprawozdanie





Nikomu nie życzę takich świąt jak moje tegoroczne. 

Ale i to nie przeszkodziło mi w żarciu.

Choćby nie wiem co się działo, aby świat mógł powrócić do swojego normalnego stanu zaraz po przewróceniu go do góry nogami, należy zacząć myśleć o odchudzaniu.  

Teraz to jest mi NIEDOBRZE, ciężko i ogólnie do porzygu. To ciekawy mózgowy myk, że przy parodniowo rozpychanym żołądku czujemy się o 80% mniej atrakcyjni. Ja się kurde czuję o 100% mniej. Kupię sobie karnet na siłownię :D W końcu sport to nie tylko odchudzanie, ale i relax. 


A tymczasem z 'miłą chęcią' zrobię sobie aerobik domowy, postaram się nie zrzygać a potem idziem do kina, wyrwać się  z tego świata żałoby. 
  • kachnienka

    kachnienka

    30 grudnia 2012, 12:42

    Brzoza do sójki, brzoza do sójki - mam nadzeje, ze twój świat wróci do normalności (czymkolwiek by ona nie była) tymczasem tradycyjnie już też zaczynam poświateczną dietę 1 stycznia bo czuje sie o jakies 200% mniej atrakcyjna,masakra -.-'

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.